Blogowanie

Czego się nauczyłam blogując  czyli szczęśliwego 2020

Otulona  przyjemnym lenistwem przerwy świątecznej zbieram siły na 2020. Będzie kolejny rok blogowania.  Jestem sama sobą zaskoczona, że udało mi się pisać  przez cały 2019.  I to  jeszcze w miarę systematycznie. Były  wzloty i upadki, ale  jestem szczerze zdumiona, że  dałam radę. Naprawdę jestem bardzo zajęta, ale jakoś udało się w ten szał wetknąć pisanie.  Czyli   jest sukces. Najbardziej cieszy to, czego się w tym  roku nauczyłam. Poniżej lista 8 nauk z blogowania w  tym roku.

 

czego się nauczyłam ?

 

 

 

 

 

 

CZEGO SIĘ NAUCZYŁAM W TYM ROKU  O  TECHNICZNEJ STRONIE BLOGOWANIA?

 

 

  • Skoro  nauczyłam się sama podstaw Wordpressa, to każdy może. Kiedy zaczynałam, nie miałam o  nim pojęcia.  Zielonego, ale dałam radę. Nie  jestem ekspertem i znam tylko podstawy, podstaw, ale to na razie wystarcza.

  • Bardzo ostrożnie poodchodzę do wszelkiej maści ekspertów od blogowania i wordpressa. Zwłaszcza tych, którzy  cały czas przestrzegają, ostrzegają i  pokazują, że coś jest tak skomplikowane, że bez nich  nie dasz rady.  I ta zasada odnosi się nie  tylko do  Jest uniwersalna. Ludzie, którzy żerują na Twoim lęku chcą po prostu na Tobie zarobić.  Jeśli się da i oceniasz, że ryzyko  nie jest za duże, to spróbuj najpierw sam. Nawet jeśli nie dasz rady, to zawsze czegoś się nauczysz i zawsze będzie Ci łatwiej  kontrolować, co  robi ekspert, jeśli  zdecydujesz się z nim współpracować.  To  bardzo ważne, szczególnie w naszych ojczystych warunkach,  gdzie  wszyscy są ekspertami, ale prawdziwych profesjonalistów jest niewielu. Pisałam  o tym w tekście o opiekunie bloga i zdania nie zmieniłam.

 

  • Profesjonalistę od pozera  odróżnia między innymi to, że ma dla klienta czas, odpowiada na maile i telefony  i tłumaczy DOKŁADNIE, co zamierza zrobić.  

 

 

 

thinking photo

 

 

 

 

 

CZEGO SIĘ NAUCZYŁAM  O SOBIE I INNYCH BLOGUJĄC W TYM ROKU?

  • Doceniłam systematyczność. Dopiero blogowanie uświadomiło mi jakie to ważne.   Nie  systematyczności,  spadają statystyki. Jest systematyczność, systematyki bloga idą w górę.   I dokładnie tak to działa w każdej dziedzinie życia: systematyczni przeciętniacy mają lepsze efekty niż  chaotyczni geniusze.  Smętne,  nudne, ale jednak do bólu prawdziwe.

  • Doceniłam prostotę i piszę lepiej niż kiedyś. Lepiej, szybciej i prostszym językiem. Oczywiście wciąż muszę ćwiczyć. Dużo, dużo ćwiczyć i być może nigdy nie będę  jakimś „wirtuozem blogerki”,  ale  jest  materiał do rozwoju w 2020. I to najważniejsze

  • Blogowanie jest bardzo czasochłonne, a doba ma tylko 24h, tydzień 7 dni a ja mam rodzinę, pracę i masę innych obowiązków. Do  tego muszę kiedyś sypiać. Żaden spec od zarządzania czasem i produktywności  tego nie zmieni.  Blogowanie to ciężka, pracochłonna praca i  na pewno nie dam rady osiągnąć takich wyników jak ktoś, kto nie pracuje. I    Teraz mi to nie przeszkadza. Lepiej pisać rzadziej, a sensowniej niż często i o byle czym.  I tej zasady będę się szczególnie trzymała w 2020. Takie noworoczne postanowienie.

  • Całkiem sporo osób odwiedza Prawstorię i jest ich coraz więcej, co mnie straszenie cieszy i jest największą niespodzianką 2019 J.  Nie możecie być tylko moją rodziną i znajomymi,  bo po prostu  aż takiej rodziny i tylu znajomych nie mam. Naprawdę bardzo Ci dziękuję   i jestem zdziwiona.  To znaczy, że to co robię ma sens i się komuś przydaje.

  • Rzeczywistość jest wesoła, tylko  trzeba się nauczyć to dostrzegać. Czasem to trochę tragi-komizm, ale warto doceniać tzw. „momenty”. 

 Na przykład ostatnio wybrałam się  na wystawę sztuki koreańskiej w Muzeum Narodowym w Warszawie. Korea jest moim najnowszym dziwactwem. Serdecznie polecam. Wystawa piękna, ale zostało już niewiele czasu, bo zniknie po 12 stycznia.

W każdym razie po obejrzeniu pomaszerowałam do muzealnego sklepiku żeby sobie kupić katalog wystawy i może przy okazji jakiś magnes z  którymś z obrazów na lodówkę. Przy magnesach stał pan, obcokrajowiec, i  zastanawiał się głośno co by tu kupić córce. W  tym momencie do akcji wkroczyła pani sprawczyni.  Na oko poniżej trzydziestki, ubrana z artystyczną fantazją,  na nosie okulary w  grubych oprawkach. Jednym słowem „look”  naprawdę dobrze dobrany do miejsca i okoliczności.

Pan zapytał jaki magnes mogłaby polecić. Pani błyskawicznie sięgnęła w prawo:

Maybe this guy? It’s a very famous Polish painting – rzekła podstawiając panu pod nos magnes ze Stańczykiem Matejki.

This guy????? – wyrwało  mi się nieopatrznie, ale w końcu stałam tuż obok.

Na co pani sprzedawczyni do mnie  już po polsku. Autentycznie oburzona:

No, co ? Przecież cudzoziemcowi nie będę tłumaczyć  kto to jest.

Kurtyna.

Także tego.

Szczęśliwego Nowego Roku 2020 życzą Prawstoria i this guy.

 

Stańczyk
This guy czyli Stańczyk. Znany z ciętej riposty i żywego umysłu błazen króla Zygmunta Starego. Żył na przełomie XV i XVI w. W Muzeum Narodowym w Warszawie wisi sobie oczywiście „Stańczyk” Jan Matejki namalowany w 1862 r. , a Stańczykowi twarzy użyczył sam malarz.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button