Pułapki prawa międzynarodowego: nie tylko umowy
W 5 mitach największych mitach o prawie międzynarodowym celowo pominęłam tzw. przepisy kolizyjne. W tym wpisie do nich wracam, bo często właśnie w przepisach kolizyjnych czają się największe pułapki prawa międzynarodowego. Niezależnie czy prowadzisz biznes z zagranicznymi kontrahentami czy też jesteś zwykłym „szarakiem”, który od czasu do czasu jedzie za granicę – warto żebyś o tych pułapkach wiedział. W tym wpisie odpowiadam czym są przepisy (normy) kolizyjne. Gdzie je znaleźć i jak działają.
PUŁAPKI PRAWA MIĘDZYNARODOWEGO: CZYM SĄ PRZEPISY (NORMY) KOLIZYJNE
Po pierwsze przepisy kolizyjne są bardzo często nazywane „normami kolizyjnymi” i w gruncie rzeczy używa się tych określeń zamiennie, chociaż oznaczają to samo.
Przepisu lub też normy kolizyjne, to mówiąc najprościej, zasady regulujące jakie będzie prawo właściwe dla danej umowy albo innego zdarzenia – czyli według jakiego prawa będziemy tę umowę albo zdarzenie oceniać. Przy czym zdarzenie musi mieć jakieś prawne konsekwencje.
Do tego przepisy kolizyjne są stosowane tylko wtedy jeśli w takim zdarzeniu albo umowie masz jakiś „element międzynarodowy”. I teraz co to może być za element ? Na przykład stronami umowy sprzedaży żelu antybakteryjnego do rąk (produkt „na czasie” kiedy piszę tego posta) jesteś Ty i spółka z Brazylii. Albo stronami umowy o budowę 10 domów jesteś Ty i jeszcze 2 inne polskie firmy ale budować będziecie w Norwegii albo wyszłaś za mąż/ożeniłaś się w Las Vegas z obywatelem/-ką Argentyny itd.
Sądzę, że już chwytasz czym jest „element międzynarodowy”?
PUŁAPKI PRAWA MIĘDZYNARODOWEGO: GDZIE ZNAJDZIESZ PRZEPISY KOLIZYJNE?
Dobrze. Skoro już wiesz co to, teraz pytanie gdzie tych przepisów kolizyjnych szukać? Ano, po pierwsze, każdy cywilizowany system prawny zawiera przepisy kolizyjne. Państwa same z siebie regulują prawną współpracę z zagranicą.
W Polsce przepisy dotyczące cywilnoprawnych norm kolizyjnych znajdziesz przede wszystkim w ustawie z 4 lutego 2011r. prawo prywatne międzynarodowe (ppm) (Dz. U. 2011, nr 80, poz. 432) oraz w części czwartej Kodeksu postępowania cywilnego (kpc), która zawiera przepisy z zakresu międzynarodowego postępowania cywilnego.
Nasze międzynarodowe kpc odpowiada m. in. na pytanie kiedy sprawa sądowa z „elementem międzynarodowym” może, a kiedy musi się toczyć przed polskim sądem i według naszej procedury cywilnej. Kiedy i na jakich zasadach nasze sądy uznają orzeczenia sądów lub innych organów państw obcych. Czy wreszcie, kiedy i na jakich zasadach uznają wykonalność takich orzeczeń obcych sądów lub innych organów.
Ta wykonalność, to nic innego jak stwierdzenie przeprowadzenia praktycznej egzekucji komorniczej na postawie wyroku obcego sądu (lub innego organu).
Podobnie jak Polska swoje własne przepisy kolizyjne ma też Ukraina, Japonia czy Belgia.
I teraz uwaga: oczywiście przepisy kolizyjne mogą się też znajdować w umowach międzynarodowych zawieranych między państwami. Dwustronnych i wielostronnych. Do tego podstawowa zasada prawa międzynarodowego głosi, że umowy międzynarodowe mają pierwszeństwo nad prawem krajowym. Mają je, o ile do włączenia umowy do prawa danego państwa wymagana jest taka sama (lub nawet „ostrzejsza”) procedura co do uchwalenia i wejście w życie ustawy (lub jakiegoś odpowiednika polskiej ustawy, bo to się różni w zależności od kraju).
Generalnie warto pamiętać, że prawo międzynarodowe ma zazwyczaj pierwszeństwo nad krajowym.
Pamiętasz mój przykład o wypadku samochodowym spowodowanym prze polskiego obywatela na Ukrainie z poprzedniego wpisu? W tamtej sytuacji prawo właściwe do oceny odpowiedzialności polskiego kierowcy wskazują właśnie normy kolizyjne umowy międzynarodowej. Wszystkie „zaangażowane” w tamten wypadek Państwa są stronami Konwencji o prawie właściwym dla wypadków drogowych.
PRZEPISY KOLIZYJNE CZYLI UMOWY I PUŁAPKI UNIJNE
Żeby było jeszcze ciekawiej, do kwestii pułapki prawa międzynarodowego dorzuciła w naszym przypadku swoje 3 grosze również Unia Europejska. Na poziomie unijnym obowiązują obecnie dwa rozporządzenia, które wprowadziły również do polskiego ppm dodatkowe normy kolizyjne. Chodzi mi naturalnie o słynne rozporządzenia Rzym I oraz Rzym II.
Rzym I reguluje kwestię według jakiego prawa mają być interpretowane wymienione w nim umowy (bo, nie wszystkie umowy są regulowane przepisami rozporządzenia). Przepisy kolizyjne Rzymu I mają zastosowanie tylko jeśli strony umowy same nie wybrały sobie prawa właściwego do jej interpretacji. Wskazując je w umowie, oczywiście.
Pełna nazwa Rzymu I to rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 593/2008 z dnia 17 czerwca 2008 r. w sprawie prawa właściwego dla zobowiązań umownych (Rzym I) (Dz.Urz. UE L 177 z 04.07.2008 r.)
I teraz uwaga. Jeśli sobie pomyślałeś, że skoro to rozporządzenie unijne, to dotyczy tylko umów zawieranych między obywatelami albo firmami z UE to jesteś w błędzie.
No, w końcu miały być pułapki prawa międzynarodowego, prawda?
Otóż Rzym I wcale się nie ogranicza do umów zwieranych wewnątrz UE, ale reguluje też umowy zawierane z firmami czy osobami spoza Unii.
Dla przykładu, jeśli Twoja firma kupiła samochód od firmy z Dubaju, to jeśli sobie nie wskazaliście prawa właściwego do interpretacji umowy w umowie sprzedaży, to zgodnie z Rzymem I umowa będzie interpretowana zgodnie z prawem Zjednoczonych Emiratów Arabskich, bo tam ma siedzibę sprzedający. I to nawet gdybyś miał możliwość pozwania Dubajczyków przed polski sąd !
Dlatego właśnie kolejny raz zwracam uwagę, jak ważne jest wpisywanie do umów klauzuli prawa właściwego oraz właściwego sądu. Pisałam o tym już m. in. we wpisie o zawieraniu korzystnych umów również z kontrahentami z zagranicy. Jeśli o tym zapomnisz, to zdajesz się na łaskę prawa międzynarodowego i przepisów kolizyjnych.
Zastanów się czy warto. Moim zdaniem – nie, nie i jeszcze raz nie.
PUŁAPKI PRAWA MIĘDZYNARODOWEGO: CZEGO NIE UNIKNIESZ, WIĘC LEPIEJ O TYM WIEDZIEĆ
Są jednak takie sytuacje, kiedy będziesz musiał się zdać na normy kolizyjne, bo nie ma innego wyjścia. Kiedy ?
Wtedy, kiedy jakieś zdarzenie pociąga za sobą prawne konsekwencje i ma „element międzynarodowy”, ale nie jest umową. Klasyka gatunku to, wypadek samochodowy za granicą. Dlatego tak ważne jest wiedzieć czy, co najmniej, Twoje ubezpieczenie OC aby obejmuje odpowiedzialność za szkody powstałe w danym kraju. Tu odsyłam to moich starych wpisów o tym jak zawrzeć korzystną umowę ubezpieczenia OC i AC.
Poza tym wszelkie szkody wynikające z innych zdarzeń niż umowy, też będą regulowane przepisami kolizyjnymi.
W przypadku polskich norm kolizyjnych, kwestię tego według jakiego prawa będzie taka odpowiedzialność rozstrzygana reguluje wprowadzone do przepisów ppm rozporządzenia Rzym II. Czyli rozporządzenia (WE) nr 864/2007/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lipca 2007 r. dotyczącego prawa właściwego dla zobowiązań pozaumownych („Rzym II”) (Dz.Urz. UE L 199 z 31.07.2007).
Żeby było jeszcze ciekawiej, są takie sprawy, których z reguły państwa nie chcą w ogóle poddać pod działanie przepisów kolizyjnych i zastrzegają ich ocenę prawną lub rozstrzygnięcie wyłącznie dla siebie.
Z reguły będą to sprawy związane z przyznawaniem obywatelstwa, postępowaniami administracyjnymi, a także obrotem nieruchomościami. Do tego „grząskim” gruntem mogą być małżeństwa, rozwody, separacje, opieka nad dziećmi i ogólnie wszystkie sprawy administracyjno-osobowe, że tak powiem. Na takie „wyłączności” też trzeba uważać.
Morał jest taki: na prawo międzynarodowe w ogóle trzeba uważać i zachować czujność. Zwłaszcza w przypadku umów, bo tutaj jesteś sobie w stanie bardzo ułatwić życie albo… wręcz przeciwnie. Moment nieuwagi i prosty spór o niezapłaconą fakturę przerodzi się w super długą i mega skomplikowaną batalię sądową. I to w kilku krajach, jak będziesz miał pecha i trafisz na wyjątkowo wredne przepisy kolizyjne.
W kolejnym wpisie będzie trochę praktyki, czyli czasem straszne, a czasem śmieszne przygody tych, co wpadli w zasadzki prawa międzynarodowego i przepisów kolizyjnych.
Pozdrawiam, Prawstoria
One Comment