Prawa autorskie sztucznej inteligencji. Czy mamy problem?
Jak już pisałam sztuczna inteligencja, czyli z angielska „artificial intelligence” skracane do „AI”, puka coraz natarczywiej do Twoich drzwi. Jeśli chodzi o kwestię odpowiedzialności za błędy AI, prawo wyraźnie nie nadąża, choć pomysłów jest co najmniej kilka. Tymczasem, rozwój techniki idzie do przodu w tak piorunującym tempie, że są takie zagadnienia prawne, które nie mogą czekać. Musimy je uregulować, bo inaczej już nie długo będą problemy. Takie kłopoty na pewno sprawi kwestia kto ma prawa autorskie do utworów i programów komputerowych napisanych przez AI. Czy w ogóle istnieją jakieś prawa autorskie sztucznej inteligencji? Zapewniam, że to jest obecnie problem międzynarodowy.
PRAWA AUTORSKIE AI: FANTAZJA CZY JUŻ RZECZYWISTOŚĆ?
Żeby mówić o prawach autorskich sztucznej inteligencji do czegokolwiek, to najpierw się zastanówmy czy AI faktycznie jest w stanie stworzyć coś, co dałoby się uważać za utwór.
Tak. I żeby było ciekawiej, już mamy pierwsze, całkiem solidne przykłady na to, że to już jest możliwe.
Bodajże najbardziej nagłośnionym przypadkiem dzieła autorstwa AI, jest portret mężczyzny stworzony w Holandii w 2016r. w ramach projektu „The Next Rembrandt”.
Portret został namalowany przez sztuczną inteligencję, która została wcześniej odpowiednio „przeszkolona” przez ludzi. Przed namalowaniem obrazu AI skrupulatnie przestudiowała 346 prac XVII wiecznego holenderskiego malarza Rembrandta van Rijn. W efekcie udało jej się opanować jego styl i technikę do tego stopnia, że namalowany portret do złudzenia przypomina inne dzieła malarza.
Czyli fałszerstwo idealne? Niezupełnie. Rembrandt nigdy nie namalował takiego portretu. To programiści wpisali sztucznej inteligencji podstawowe parametry dzieła. Miała namalować mężczyznę, białego, około trzydziestki, z zarostem, w ciemnym ubraniu, z białym kołnierzem, w kapeluszu i z twarzą zwróconą w prawo z punktu widzenia patrzącego. Plus oczywiści miała malować w stylu Rembrandta. Efekt jest naprawdę piorunujący. Kto nie może zobaczyć w oryginale, niech chociaż klinie w podanego przeze mnie powyżej linka.
Ale co tam jakiś obraz. W marcu 2016 r. powieść napisana przez sztuczną inteligencję zaprojektowaną przez pracowników naukowych japońskiego Nagoya University odpadła dopiero w drugiej rundzie konkursu literackiego. Powieść nosiła tytuł „Dzień w którym komputer pisze powieść”. Zdaniem jury konkursowego była „bardzo dobrze skonstruowana, ale wykazywała pewne braki jeśli chodzi o opisy postaci”. Innymi słowy AI miała najwyraźniej kłopot ze dobrym uchwyceniem ludzkich bohaterów.
Jako ciekawostkę dodaję, że regulamin konkursu dopuszczał udział autorów, którzy nie są ludźmi. Bardzo ciekawe i otwarte podejście i chyba nic dziwnego, że zaprezentowali je Japończycy. Nie na darmo Kraj Kwitnącej Wiśni uważany jest za jedno z najbardziej zaawansowanych technologicznie społeczeństw na Ziemi.
Reasumując, twórczość AI już teraz przestaje być fantazją, a staje się rzeczywistością. Gdzie twórczość, tam i utwory, a gdzie utwory, tam i prawa autorskie. No i przede wszystkim pytanie: do kogo te prawa autorskie należą?
KTO MOŻE MIEĆ PRAWA AUTORSKIE DO UTWORU AI?
Zatem co w sytuacji kiedy to sztuczna inteligencja namaluje obraz, napisze powieść czy napisze program? Czy prawa autorskie sztucznej inteligencji są bezsporne czy może należą się komuś innemu? Ale w takim razie komu? Temu, który zaprogramował sztuczną inteligencję? Czy może temu, kto określił czego AI potrzebuje i według jakich parametrów ma napisać powieść?
Pisałam już o problemach z odpowiedzialnością cywilną sztucznej inteligencji i pomysłach jak je rozwiązać. Czy AI ma podobne kłopoty z uzyskaniem praw autorskich do utworów?
A może powinna się swoim autorstwem, i w związku tym prawami autorskimi także, po prostu podzielić?
Na przykład portret w stylu Rembrandta owszem namalowała sztuczna inteligencja, ale żeby to zrobić najpierw jakiś zespół programistów musiał ją napisać czyli stworzyć. To po pierwsze, Po drugie, AI musiała się nauczyć jak malował Rembrandt, więc przeanalizowała ponad 300 obrazów malarza. Ktoś musiał dokonać selekcji obrazów, ułożyć je w jakieś sekwencji logicznej. Jak podejrzewam, nie obeszło się bez jakiegoś wkładu artystycznego: malarza albo chociaż historyka sztuki. Kiedy sztuczna inteligencja już się nauczyła jak, musiała jeszcze wiedzieć co ma zrobić. I tutaj znowu współpraca programistyczno- artystyczna: ktoś wiedział co, ale nie potrafił tego przełożyć na język kodu, a z kolei ktoś wiedział jak napisać program, ale nie wiedział co tam wpisać. Rozumiesz o co mi chodzi? Inaczej niż w przypadku obrazu namalowanego przez człowieka, wkład w powstanie tego, konkretnego portretu miało wiele osób i sztuczna inteligencja. I teraz rodzi się problem jak wycenić wkład twórczy ludzi i AI w namalowanie portretu? Wszyscy po równo, tylko ludzie? A może tylko sztuczna inteligencja? To komu przypisać prawa autorskie w takiej sytuacji jest istotne, bo jak wiesz prawa autorskie przekładają się na konkretne pieniądze czy to z ich sprzedaży czy z udzielania licencji na ich używanie. No i do tego weź pod uwagę obecne tempo postępu technologicznego. Sztuczna inteligencja staje się coraz doskonalsza. I w związku z tym prędzej czy później ten „ludzki” wkład w tworzone przez nią utwory będzie malał. Da sobie radę sama. Tylko, że wtedy też powstaje pytanie, o prawa autorskie sztucznej inteligencji do obrazu, książki czy oprogramowania napisanego w, dajmy na to, 98% przez nią samą.
PRAWA AUTORSKIE SZTUCZNEJ INTELIGENCJI NA ŚWIECIE
Co na to obowiązujące prawo? Czy obecnie przepisy w ogóle dopuszczają możliwość posiadania praw autorskich przez sztuczną inteligencję? Odpowiedź brzmi: nie, ale.
I to ale jest interesujące, bo co prawda żaden przepis na świecie nie pozwala AI mieć praw autorskich, ale też całkiem sporo ustawodawców nie zapisało w prawie, że autorem dzieła może być tylko człowiek.
Jednym z wyjątków są Niemcy. No przyznaj, że się tego spodziewałeś , prawda? Prawo autorskie Republiki Federalnej Niemiec stanowi jasno, że utwory to wyłącznie efekt twórczości człowieka (Sekcja 2 par.2). Koniec i kropka. Również the Copyright, Designs and Patent Act of the United Kingdom, stwierdza, że twórcą- autorem może być tylko człowiek( Part I , Section 9).
Natomiast już na przykład amerykańskie przepisy wcale nie stanowią, że autorem może być w wyłącznie istota ludzka. Oczywiście z amerykańskiego prawa precedensowego da się taki wniosek wyciągnąć, ale nie ma przepisu, który by zabraniał uzyskania prawa autorskiego sztucznej inteligencji.
Podobnie japońskie prawo autorskie (podaję linka do wersji angielskiej, bo po japońsku nie mówię. Jeszcze, bo kto wie?), też nie stanowi wprost, że autorem musi być człowiek. Również w Japonii da się taki wniosek wyciągnąć z orzeczeń sądowych, ale zakazu formalnego praw autorskich dla AI brak.
Ba, prawa autorskie sztucznej inteligencji nie są też wykluczone wprost przez prawo międzynarodowe. Wystarczy zajrzeć chociażby Konwencji Berneńskiej o Ochronie Dzieł Literackich i Artystycznych. Co to jest i dlaczego ta konwencja ma znaczenie dla ochrony praw autorskich pisałam już wcześniej, więc zapraszam do lektury.
PRAWA AUTORSKIE SZTUCZNEJ INTELIGENCJI W EU I POLSCE
A co na to wszystko Unia Europejska i Polska? Ano ani unijne ani polskie przepisy nie zabraniają wprost autorstwa sztucznej inteligencji. Ale z orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE, w których wykłada unijne przepisy dotyczące ochrony prawa autorskich, wynika, że autorami mogą być w Unii na razie tylko ludzie. Jeśli mi nie wierzysz poczytaj na przykład moje wcześniejsze wpisy o tym czy można wypożyczyć ebooka oraz czy da się legalnie ukraść cudze oprogramowanie.
A u nas? Cóż, jeśli czytałeś moje wpisy o tym jak przenieść prawa autorskie i jak zawrzeć korzystną dla Ciebie umowę licencyjną, to powinieneś się zastanowić.
No właśnie. Z jednej strony zakazu praw autorskich dla sztucznej inteligencji nie ma zapisanego wprost. Z drugiej strony masz osobiste prawa majątkowe, i już pomijając czym są, z samej nazwy wychodzi, że mogą należeć tylko do osoby. Wreszcie są majątkowe prawa autorskie. I tutaj polski ustawodawca już teoretycznie uchyla jakąś furtkę, bo jak wiesz, one już w cale nie muszą należeć do człowieka. Problem jednak w tym, że do sztucznej inteligencji też jeszcze nie, bo nie ma osobowości prawnej. Ale jakieś pole do manewru jest. Czyli nasz ustawodawca jest w absolutnej światowej czołówce innowacji, bo, przynajmniej teoretycznie, prawa autorskie sztucznej inteligencji nie wywołują u niego natychmiastowej alergii.
Nad sposobem rozwiązania problemu praw autorskich sztucznej inteligencji zastanawia się całkiem poważnie Unia Europejska.
Popastwię się jeszcze nad unijnymi i nad polskimi pomysłami w tym zakresie kolejnych wpisach.
Warto wiedzieć co nas czeka i czy na przykład będę musiała zacząć płacić mojemu laptopowi licencję za używanie edytora tekstu, prawda?
Pozdrawiam, Prawstoria