Unieważnienie Tarczy Prywatności – co teraz z danymi z UE?
Stało się. Unia Europejska wreszcie na poważnie zabrała się za ochronę Twoich danych osobowych. Unieważnienie Tarczy Prywatności (Privacy Shield) oznacza koniec przyzwolenia na drenaż danych osobowych obywateli UE, nie tylko do Stanów Zjednoczonych, ale w ogóle poza Unię. Czyli do państw trzecich niezapewniających Twoim i moim danym osobowym takiej samej ochrony jak przepisy unijne. Wszystko oczywiście za sprawą pewnego aktywisty z Austrii, któremu nie podoba się od lat to, co z danymi robi Facebook. No i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), który wyrokiem z 16 lipca 2020 w sprawie o sygnaturze C-311/18, unieważnił decyzję Komisji UE nr 2016/1250 w sprawie adekwatności ochrony zapewnianej danym osobowym obywateli UE w ramach amerykańskiego programu Tarcza Prywatności. Chociaż wyrok dotyczy przekazywania danych osobowych do USA, to ma dużo dalej idące skutki, bo Trybunał wypowiedział się w sprawie przekazywania danych osobowych poza Unię w ogóle.
Ale co ten wyrok właściwie w praktyce oznacza?
UNIEWAŻNIENIE TARCZY PRYWATNOŚCI TO „WINA” FACEBOOKA
Zacznijmy od tego, że wyrok TSUE to efekt sporu między Facebookiem ,a austriackim aktywistą walczącym o ochronę danych osobowych obywateli UE – Maximillianem Schremsem.
Maximilianowi szczególnie nie podoba się polityka Facebooka w tym względzie i śmiało można uznać, że spiera się z amerykańskim gigantem od lat.
25 czerwca 2013 r. (czyli 7 lat temu), nasz dzielny aktywista zażądał od irlandzkiego odpowiednika obecnego polskiego Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, żeby ten zakazał spółce Facebook Ireland przekazywania jego danych osobowych do USA. O tym jak działa Facebook w Europie pisałam już we wpisie o tym jak po zainstalowaniu jednej, małej wtyczki Facebooka możesz zostać niechcący współadministratorem danych osobowych osób odwiedzających Twoją stronę.
W każdym razie dane osobowe europejskich użytkowników serwisu są w całości lub częściowo przekazywane na serwery Facebook, Inc., położone oczywiście na terytorium Stanów Zjednoczonych.
Zdaniem pana Schremsa, prawo i praktyka obowiązująca w USA nie zapewnia wystarczającej ochrony jego danym osobowym przed działaniami prowadzonymi przez amerykańskie władze publiczne chociażby pod płaszczykiem ochrony bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. W wyroku w sprawie C-311/18 TSUE całkowicie podzielił opinię pana Schremsa i, między innymi, unieważnił wcześniejszą decyzję Komisji UE w sprawie amerykańskiej Tarczy Prywatności.
Link do wyroku podałam wyżej. Orzeczenie ma 78 stron. Jest dostępne we wszystkich językach UE z polskim włącznie i serdecznie polecam przeczytanie, chociaż lektura jest wybitnie ciężka. Poważnie. To jest inny kaliber ciężkości, więc musisz się na to mentalnie przygotować, zwłaszcza, jeśli nie jesteś prawnikiem.
Do tego bardzo istotne jest też stanowisko i wytyczne dotyczące tego wyroku wydane przez Europejską Radę Ochrony Danych (EROD) czyli European Data Protection Board. Ale „o tem, potem”, bo teraz podstawowe pytanie: co to do diabła jest Tarcza Prywatności?
CO TO JEST TARCZA PRYWATNOŚCI (Privacy Shield)
Tarcza Prywatności to umowa zawarta między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi. Obie strony sprecyzowały warunki jakie muszą spełniać amerykańskie firmy i inne podmioty gospodarcze aby mogły być do nich przesyłane dane osobowe obywateli Unii. Cały program opierał się jednak na samo-certyfikacji. Czyli firma ze Stanów zgłaszała odpowiedniemu organowi administracji publicznej USA, że spełnia wymogi dotyczące ochrony danych osobowych zawarte w umowie w sprawie Tarczy Prywatności zawartej między UE a USA w lipcu 2016r. Umowę zatwierdziła Komisja wspominana już przeze mnie decyzją nr 2016/1250. Idea Tarczy Prywatności była taka, że certyfikowane amerykańskie podmioty gospodarcze zapewniają danym osobowym z UE „odpowiednią” ochronę. Przy czym „odpowiednia” była rozumiana jako co najmniej identyczna z tą, jaką obywatelom UE gwarantują przepisy Unii.
UNIEWAŻNIENIE TARCZY PRYWATNOŚCI CZYLI DO JAKICH DANYCH MA DOSTĘP ADMINISTRACJA USA
Niestety, zdaniem TSUE certyfikaty dla amerykańskich firm w ramach programu Tarcza Prywatności, nie gwarantują odpowiedniej ochrony danych osobowych obywateli UE. Dlaczego?
W największym skrócie: kiedy Twoje dane osobowe zostaną przekazane do USA, wtedy podlegają już przepisom Stanów Zjednoczonych, a te, zdaniem Trybunału, nie dają gwarancji zapewnienia odpowiedniej ochrony danym osobowym obywateli UE.
Czemu konkretnie? Otóż, w umowie UE- USA dotyczącej Tarczy Prywatności zapisano, że przestrzeganie zasad ochrony danych osobowych może zostać ograniczone :
„w zakresie niezbędnym do spełnienia wymagań bezpieczeństwa narodowego, interesu publicznego albo przestrzegania prawa”.
Po analizie obowiązujących przepisów amerykańskich, TSUE uznał, że możliwość dostępu administracji publicznej USA do danych osobowych z UE jest zbyt duża i wobec tego, USA nie spełniają wymogów wskazanych w art. 45 RODO. Czyli warunków koniecznych do tego żeby UE uznała, iż dane państwo zapewnia odpowiedni stopień ochrony danym osobowym przekazywanym do tego państwa z Unii.
W tej sytuacji unieważnienie Tarczy Prywatności było jedynym logicznym rozwiązaniem. W praktyce oznacza to, że Unia Europejska nie uznaje już Stanów Zjednoczonych za kraj zapewniający dany osobowym stopień ochrony porównywalny z tym obowiązującym w UE. A to, czy dana amerykańska firma ma certyfikat Tarczy Prywatności nie ma już najmniejszego znaczenia. Taki certyfikat nie wystarczy od tej pory żeby uznać przekazywanie danych osobowych obywateli UE do USA za zgodne z przepisami unijnymi.
WYROK W SPRAWIE UNIEWAŻNIENIA TARCZY PRYWATNOŚCI MA KONSEKWENCJE DLA ZASAD PRZEKAZYWANIA DANYCH OSOBOWYCH POZA UE W OGÓLE
I teraz uwaga, czyli wisienka na torcie. Wyrok w sprawie C-311/18 ma konsekwencje nie tylko dla przekazywania danych osobowych obywateli UE do Stanów Zjednoczonych. Trybunał w ogóle podał zasady jakie uważa za minimalne żeby mówić o zgodnym z prawem przekazywaniu danych osobowych z UE poza Unię.
Okazuje się, że jeśli jesteś tzw. eksporterem danych, czyli to Ty je przekazujesz poza UE, to nie uchroni Cię przed naruszeniem RODO ani stosowanie tzw. umownych standardowych klauzul ochrony danych (Standard Contractual Clauses) opracowanych przez Komisję Europejską. Ani nawet zatwierdzone przez właściwy organ ochrony danych tzw. wiążące reguły korporacyjne (Biding Corporate Rules).
Do tego wszystkiego musisz jeszcze uwzględnić stanowisko Europejskiej Rady Ochrony Danych, czyli niezależnego organu europejskiego w którego skład wchodzą przedstawiciele organów ochrony danych osobowych państw członkowskich. To nie jest jakiś super- unijny UODO, ale w praktyce stanowiska tego ciała wywierają ogromy wpływ na praktyczne stosowanie RODO i uzupełniających je przepisów krajowych dotyczących ochrony danych osobowych.
O tym już w kolejnym wpisie.
Pozdrawiam, Prawstoria