Pieczara HumanistyPrawo nowych technologii

Czy prawnicy są potrzebni?  Czemu to zawód przeszłości?

Jeśli czytasz Prawstorię w miarę  regularnie,  to chyba zaczynałeś się domyślać co się święci. Chyba najbardziej było to widać we wpisie człowieczeństwo prawnika czyli co się tutaj wyprawia? Tak, mam kontrowersyjne poglądy w kwestii polskich prawników i prawników w ogóle. Dodam, że na temat tego czy prawnicy są potrzebni – również.  Moim zdaniem, NA PEWNO NIE W TEJ ILOŚCI I NIE W OBECNEJ FORMIE WYKONYWANIA zawodu.  Poza tym pora sobie otwarcie powiedzieć, że prawnik, to zawód przeszłości.  Miej to na względzie zwłaszcza, jeśli  rozmyślasz o studiowaniu prawa albo  właśnie zacząłeś.  Po prostu przemyśl to. 

 

 

 

 

lekka schizofrenia

 

 

 

 

 

 

 

 

 

PRAWNICY W CZASACH AI  CZYLI LEKKA SCHIZOFRENIA 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wielokrotnie już pisałam, że żyjemy w bardzo ciekawych  acz nieco schizofrenicznych czasach. Z jednej strony  niby wszyscy obserwujemy jak na naszych oczach świat się kurczy i przyspiesza. Przytłaczająca większość z nas ma dostęp do internetu,  używa smartfonów, laptopów, a studia informatyczne  biją w Polsce rekordy popularności.

Do tego całkiem na serio już od kilku lat i w Polsce i na świecie toczą się bardzo poważne dyskusje nad rozwojem i  praktycznym wykorzystaniem sztucznej inteligencji.  Unia Europejska zastanawia się nad  nadaniem  je osobowości prawnej z czym na przykład nie zgadza się Polska. O  tym różnym podejściu do nadania osobowości prawnej AI pisałam już wcześniej we wpisie czy programista odpowie za błąd AI albo gdzie kucharek 6  czy w tekście o tym  czy sztuczna inteligencja odpowie za wyrządzone szkody.

A z drugiej strony  nastolatki korzystające na co dzień z dostępu do sieci i wszelkiej maści elektronicznych gadżetów  na pytanie o to  jaki zawód chcą wykonywać odpowiadają jakby wciąż żyły w XX jeśli nie XIX wieku.  O tym też pisałam  we wpisie wymarzona praca nastolatków w erze AI czyli mentalny skansen. Na liście zawodów, które uważają za atrakcyjne jest oczywiście prawnik. Dlaczego? 

 

 

 

 

 

 

prawnicy są potrzebni czy tylko prestiż>

 

 

 

 

 

 

 

 

 

PRAWNICY SĄ POTRZEBNI CZY  POTRZEBNY JEST PRESTIŻ ?

 

 

 

 

 

Moim zdaniem kluczem do  bezkrytycznej popularności zawodu prawnika są dwa  „P” : próżność i prestiż. 

Okazuje się, że dla zaspokojenia  tych dwóch „P” ludzie są  gotowi wiele poświęcić i wiele znieść. A co jeszcze ciekawsze, kompletnie ignorować rzeczywistość, w tym realne potrzeby rynku pracy.

Uważam, że prawnicy jak żadna  inna grupa zawodowa  robią to nagminnie.

Ale cóż, czy  cała kultura masowa, w tym  wszystkie te  seriale typu „Magda M.”, „Żona idealna” czy „Prawo  Agaty”  nie wmawiają nam od dziesięcioleci, że  prawnik równa się prestiż, poważanie i kasa?  

No i któż z nas nie ma w swoim otoczeniu znajomych, którzy z dumą w głosie oświadczają, że  „studiują prawo” (czyli w domyśle są nieco  lepsi niż reszta) albo ich córka lub syn „jest prawnikiem”. Jeśli jeszcze bycie prawnikiem występuje w kombinacji  z pracą w kancelarii, to już w ogóle szczyt prestiżu  i wielka kariera za rogiem. Nawet jeśli ta praca w kancelarii oznacza  konieczność założenia własnej działalności gospodarczej  i pracę za najniższą krajową.

czy prawnicy są potrzebni czy mit sukcesu

 

 

 

 

 

 

 

GORZKI MIT TEGO, ŻE PRAWNICY  BĘDĄ ZAWSZE POTRZEBNI

 

 

 

 

 

 

 

Co ciekawe mit  sukcesu  finansowego, prestiżu  i ogromnego, nieustającego zapotrzebowania na „dobrych prawników”  jest uparcie podtrzymywany przez samych prawników.

Wielu moich dalszych i  bliższych znajomych, otwarcie narzeka na  powtarzalną i mało ciekawą pracę („tłukę cały czas wezwania do zapłaty”, „cały czas siedzę w budowlance” itd.) i niskie zarobki,   ale publicznie  by się w życiu do tego nie przyznali.

Bo im  po prostu wstyd. Wszak prawnik, i to jeszcze po  aplikacji, to prestiż i kasa.

No, a skoro oni tej kasy  mimo prestiżu  bycia prawnikiem nie mają,  to znaczy, że coś z nimi nie tak.  A przecież studiowali, potem aplikacja i teraz już te kilkanaście lat doświadczenia w pracy mają, a owe kokosy i sukcesy wciąż nie przychodzą.

Na pytanie czemu w tej sytuacji się nieco nie uelastycznią? Może coś pokrewnego, może niekoniecznie praca w kancelarii albo dziale prawnym?  Reagują oburzeniem i zdziwieniem.  No jak to? To oni tyle  czasu i energii zainwestowali w prestiżowe studia i aplikację, a teraz mieliby zrezygnować?

Dla mnie to niezwykłe. Zresztą  nie tylko dla mnie.

Zacytuję świetną wypowiedź niejakiej pani Małgorzaty, którą znalazłam w artykule opublikowanym 2 lata temu  na Money.pl :„Młodzi prawnicy gorzko o swojej sytuacji. „Nawet koleżanka po etnologii ma wyższą pensję” 

W ogóle uważam, że ten tekst powinni sobie przeczytać wszyscy , a już zwłaszcza obecni i przyszli studenci prawa. 

A  wracając do pani Małgorzaty, która skończyła prawo, aplikacji nie ma i pracuje w dziale podatkowym pewnej firmy, to podzieliła się ciekawym spostrzeżeniem dotyczącym zrekrutowanych prawników.

Dla wielu zrekrutowanych praca w firmie była tylko etapem przejściowym, bo gdy zdali egzamin na aplikację, odchodzili.

– Trudno mi zrozumieć, dlaczego rezygnowali z dobrze płatnej pracy na rzecz dwóch tysięcy w kancelarii – mówi.”

Cóż, pani Małgorzato, mnie też  trudno zrozumieć takie  podejście, tym  bardziej, że prawnik w rozumieniu  tradycyjnym czyli ślęczący nad papierami adwokat, radca czy in-house to zawody przeszłości.

 

 

 

 RYNEK SIĘ WYSYCA

 

 

 

Musimy sobie powiedzieć otwarcie, że  już teraz w Polsce prawników jest po prostu za dużo. A przynajmniej  prawników  tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Co mam  na myśli? Ano  takich, którzy będą pracować TYLKO w dziale prawnym albo kancelarii, bo cokolwiek innego  jest poniżej ich godności.  Oraz tych, którzy uważają, że  bycie radcą prawnym  czy adwokatem   oznacza, że będą się zajmować  TYLKO  konkretnymi czynnościami.  Ich zadaniem jest sporządzanie opinii prawnych , negocjacja umów i ogólnie „wielkie dzieła prawnicze”, a nie a przykład analiza finansowa umowy czy opracowywanie budżetu, zarządzanie projektem. To poniżej ich godności. 

Kłopot w  tym, że po otwarciu dostępu do aplikacji prawniczych w 2005 r.  gwałtownie wzrosła w Polsce ilość prawników, w tym prawników po aplikacji.   Mamy obecnie kilkudziesięciotysięczną armię adwokatów i radców prawnych, która wciąż rośnie. Do tego tłum  absolwentów wydziałów prawa, który zwiększa się z każdym rokiem.

Kłopot  jak dla mnie w tym, że większość tych ludzi jest po pierwsze „zafiksowana” na prestiżu związanym z zawodem, chce wykonywać TYLKO określone zadania w pracy  i wierzy w mit, że „ dla najlepszych praca zawsze się znajdzie”.  Ten ostatni podtrzymują  twardo sami prawnicy, z  tzw. wielkimi kancelariami włącznie.

Cóż, pytanie dla ilu najlepszych i za ile?

 

 

 

 

Sztuczna inteligencja czyha na mecenasas

 

 

 

 

 

 

 

A SZTUCZNA INTELIGENCJA JEST TUŻ ZA ROGIEM

 

 

 

 

 

 

Poza tym prawda jest taka, że zapotrzebowanie na takich  „tradycyjnych” prawników  będzie spadać. Czemu? Ano temu, że  bardzo wiele „tradycyjnych” prawniczych  zajęć może szybciej i lepiej wykonać za prawnika sztuczna inteligencja.

O  ile są pewne zastrzeżenia co do  wymierzania sprawiedliwości przez AI , o czym pisałam we wpisie o  tym,  czy polski e-sąd to koń trojański sztucznej inteligencji , to osobiście wiedzę gigantyczny potencjał AI  na przykład w postępowaniu  mediacyjnym, o czym też  już pisałam.

A już analiza linii orzeczniczych czy  analiza  klauzul  umownych  to już wymarzone pole do popisu dla sztucznej inteligencji.

I nie oszukujmy się  największe  kancelarie korzystają z takich udogodnień już teraz.   Na świecie istnieją i wciąż powstaje umożliwiające  np. ocenę   jakie jest prawdopodobieństwo że wygrasz sprawę albo oceniające zaproponowane przez Ciebie klauzule umowne.  Cała ta żmudna analiza orzeczeń,  całych linii orzeczniczych, czy  zapisów umownych najlepszych w danej sytuacji ,  może i  jest już robiona przez AI.  Najbardziej sztandarowym przykładem takiej sztucznej inteligencji dla prawników jest  ROSS Intelligence, polecany  przez Amerykańskie Stowarzyszenie  Aplikacji Prawniczych.

Oczywiście ROSS nie jest jedynym  rozwiązaniem tego  typu. Jeśli jesteś zainteresowany tematem, to odsyłam do artykułu z serwisu emerj.com AI in Law and Legal Practice – A Comprehensive View of 35 Current Applications, gdzie podano listę 35  najpopularniejszych obecnie  programów wspierających pracę prawnika.

No, to teraz  wracamy do  clue, czyli pytania czy prawnicy są potrzebni?

 

 

czy prawnicy są potrzebni w świecie AI?

 

 

 

 

 

 

CZY PRAWNICY SĄ POTRZEBNI?  

 

 

 

W obecnej, „klasycznej” formie rodem z seriali  prawniczych,  pomału przestają już  być. Do tego im większe będzie wsparcie AI, tym będzie ich potrzeba mniej.

Do pewnego momentu po prostu  to jednak człowiek będzie podejmował decyzję w oparciu o analizę linii orzeczniczej  czy propozycje klauzul umownych zaproponowanych przez AI.  Ale oczywiście im większe wykorzystanie sztucznej inteligencji, tym mniejsze zapotrzebowanie na prawnika-człowieka. 

Nie jest to dobra wiadomość dla rzeszy poszukujących prestiżu absolwentów prawa.

Moim zdaniem trochę lepiej będzie jeśli idzie o wymiar sprawiedliwości.  Tutaj sędzia- człowiek   utrzyma się dłużej  niż człowiek-prawnik- stosujący prawo. Mentalny opór  przed wymierzaniem sprawiedliwości przez AI jest jednak bardzo duży plus takie rozwiązanie faktycznie może  budzić obawy, o czym już pisałam.

Tak, czy siak jednak uważam, że zawód prawnika w  wersji prestiż – duża kasa- tradycyjne „prawnicze” zajęcia to przeszłość.

I warto sobie to uświadomić.

Pozdrawiam, Prawstoria

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button