Prezenty świąteczne dla klientów. O czym warto pamiętać?
Zostało 2 tygodnie do Wigilii. A jak Wigilia to Święta, a jak Święta to prezenty. Czyli dla każdego szanującego się przedsiębiorcy świetny moment żeby przypomnieć o sowim istnieniu klientom. Tylko, że takie prezenty świąteczne dla klientów bywają niebezpieczne. Zatem co dawać, komu a czego nie i dlaczego?
PREZENTY ŚWIĄTECZNE DLA KLIENTÓW: CZY TO W OGÓLE DOBRY POMYSŁ?
Nie tak dawno przydreptała do mnie Miła Pani z Działu Marketingu (MPDM) i poważnym głosem zapytała, czy ona w zasadzie może w ogóle wysyłać czekoladki klientom na święta. Zazwyczaj ten akurat dział marketingu wysyłał tylko kartki świąteczne, ale 2020, no i cały ten koronawirus, no i obroty spadły, no i może warto by było się na te prezenty szarpnąć, w związku z tym. Więc, po burzy mózgów postawili na podarunki. Konkretnie czekoladki. Z tym, że klienci do których czekoladki miały trafić, to nie byli tacy zwykli kontrahenci tylko spora grupa lekarzy i pielęgniarek. Ewentualnie dyrektorów szpitali i różnej maści placówek medycznych. Więc zapytali swój dział prawny, w 100% zaoceaniczny, a ten odpowiedział, im mniej więcej w tym stylu: w zasadzie to tak, ale lepiej nie, bo nie wiadomo czy prawo lokalne tego nie zabrania. Nie muszę Ci dodawać, że owi prawnicy zaoceaniczni na ogół o „prawie lokalnym” wiedzieli tylko tyle, że istnieje. Cóż śpieszę donieść, że oczywiście polskie prawo nie zabrania wręczania klientom świątecznych prezentów z tym, że trzeba pamiętać o kilku rzeczach żeby się nie wpuścić w maliny. I to w podatkowe lub karne nawet, jeśli będziesz mieć pecha.
PREZENTY ŚWIĄTECZNE DLA KLIENTÓW: O CZYM PAMIĘTAĆ?
Dobra wiadomość jest taka, że większość prezentów jest „ bezpieczna” czyli krzywdy Ci nie zrobią ale musisz pamiętać o 3 sprawach:
- Granica między prezentem reklamowym a wydatkiem reprezentacyjnym jest bardzo płynna, a tylko wydatki na reklamę możesz sobie wrzucić w koszty uzyskania przychodu. Wydatki reprezentacyjne, już niestety nie, a prezenty świąteczne dla klientów póki co i skarbówka i sądy zgodnie zaliczają do kosztów reprezentacji.
- Funkcjonariuszom publicznym lepiej w ogóle żadnych prezentów świątecznych nie rób, bo taki podarek może być uznany za łapówkę czyli wchodzimy już w kodeks karny. Zresztą są takie funkcje publiczne, że nawet przyjęcie cukierka podpada z automatu pod art. 228 KK czyli obdarowany cukierkiem popełnia przestępstwo sprzedajności zaś niewinna krówka jest traktowana jak łapówka i karany jest też darczyńca (art.229 KK).
- Pamiętaj, że poza przepisami, które obowiązują nas wszystkich, istnieje też coś takiego jak zasady etyki, które wiążą przedstawicieli pewnych, szczególnych zawodów. Może być tak, że prawo, owszem nie zabrania prezentu dać, ale już klientowi jego branżowy kodeks etyki przyjąć już nie pozwala. Jeśli tego nie uwzględnisz, to możesz się spotkać z czymś od uprzejmej odmowy po wręcz utratę klienta na wieki wieków amen. A klient niezadowolony zwykle zabiera też ze sobą znajomych.
PREZENTY DLA KLIENTÓW ZAWSZE LEPIEJ „OLOGOWAĆ” ALE …ŚWIĄTECZNYM TO I TAK NIE POMOŻE
Złota zasada księgowych i doradców podatkowych jest taka, że prezenty dla klientów zawsze lepiej „ologować”. Czyli albo serwujesz na nich gdzie się tylko da Twoje firmowe logo albo chociaż elegancko wkomponowujesz w prezent nazwę firmy. Ewentualnie swoje imię i nazwisko jeśli prowadzisz działalność gospodarczą. Czemu?
Ano temu, że koszt zakupów prezentów dla klientów możesz wliczyć w swoje firmowe koszty uzyskania przychodu albo koszty zabezpieczenia źródła przychodów, tylko jeśli:
wydatek został poniesiony w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów”. Ta sama zasada obowiązuje i osoby fizyczne prowadzące działalność (czyli tych, co składają PITy) i osoby prawne (czyli tych, którzy składają CITy).
Jeśli prezent „ologujesz”, to raczej przypadków urząd skarbowy uzna, że prezent z logo został wręczony w celach reklamowych. Promowałeś markę albo produkty firmowe, czyli to nie były podarki z czystej sympatii dla sympatycznej pani Krysi z księgowości lecz Twoja inwestycja w zabezpieczanie sobie dochodów.
Innymi słowy, prezentem dla klienta zarabiałeś na chleb. Jest tylko jedno „ale”. Otóż prezenty świąteczne dla klientów są co do zasady wyłączone spod kategorii „reklama”. I to nawet jeśli są „ologowane”. Czemu ?
Ano temu, że zdaniem i sądów i urzędów skarbowych, one nie służą promowaniu marki czy produktu tylko podtrzymywaniu lub stworzeniu pozytywnego wizerunku firmy u klienta. Liczy się to dlaczego ten prezent wręczasz, a jeśli wręczasz go klientowi z okazji świąt Bożego Narodzenia, to to żadna tam reklama choćby miał 100 razy logo na sobie. Prezent świąteczny to po prostu upominek zgodny ze współczesną kulturą biznesową. Takie wręczanie podarków z okazji Bożego Narodzenia służy raczej budowaniu pozytywnego wizerunku firmy i wzmacnianiu relacji biznesowych z klientami niż reklamie. A zdaniem skarbówki i sądów administracyjnych budowanie wizerunku to reprezentacja.
(…) celem kosztów reprezentacyjnych jest stworzenie pewnego wizerunku podatnika, stworzenie dobrego obrazu jego firmy, działalności etc., wykreowanie pozytywnych relacji z kontrahentami. Oceniając, czy dane koszty mają charakter reprezentacyjny, należy patrzeć właśnie przez pryzmat ich celu. Jeśli wyłącznym bądź dominującym celem ponoszonych kosztów jest właśnie wykreowanie takiego obrazu podatnika, to koszty te mają charakter reprezentacyjny.
– to nie ja tak mądrze napisałam tylko Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 19 stycznia 2016 r., sygn. akt II FSK 2657/13.
A wydatków na reprezentację już sobie w koszty uzyskania przychodów nie wrzucisz. Oczywiście normy kulturowe i biznesowe się zmieniają, więc kiedyś, kto wie? Ale teraz lepiej pamiętaj, że wydatki na zakupy prezentów świątecznych, to wydatki reprezentacyjne, a nie reklamowe.
Zresztą, jeśli prowadzisz własny biznes to w ogóle powinieneś zgłębić temat: prezent dla klienta -reklama a prezent dla tego samego klienta – koszt reprezentacyjny. I to nie tylko z okazji Bożego Narodzenia. Granica jest bardzo cienka. A temat ciekawy. Co innego jeśli wręczysz komuś tabliczkę czekolady bez loga, a co innego jeśli „ologowane” futro z norek. Podpowiedź: jeśli nie produkujesz futer (a mam szczerą nadzieję, że zwierząt nie mordujesz by zarobić na życie ), to logo Cię nie w sensie podatkowym nie uratuje.
PREZENT ŚWIĄTECZNY DLA SZTUCZNEJ INTELIGENCJI TO REKLAMA CZY KOSZT REPREZENTACYJNY ?
I teraz ciekawostka do zastanowienia: a gdybyś tak wręczył jakiś prezent świąteczny sztucznej inteligencji? Czemu nie? Wybiegnijmy nieco w przyszłość. Co jeśli Twoim klientem jest AI?
Dodajmy, że zaawansowana, czyli wie co to prezent i co to święta Bożego Narodzenia. Jak myślisz czy wydatki na taki prezent możesz sobie zaliczyć w koszty jako wydatki na reklamę czy to wciąż koszty reprezentacyjne? Szczerze powiem, że ja bym obstawiała raczej … to pierwsze, czyli reklamę . Trudno mi sobie wyobrazić budowanie wizerunku u programu komputerowego. Czy to w ogóle ma sens? Z drugiej strony, jeśli sztuczna inteligencja byłaby wystarczająco zaawansowana? Czemu nie.
No , ale tutaj można rozważać dalej, bo pytanie tez czy sztuczna inteligencja powinna mieć osobowość prawną (za tym obstaje na przykład Unia Europejska) czy też przyjmiemy konstrukcję konstrukcję proponowaną przez polski rząd. A ten mówi „nie” dla osobowości prawnej AI. Za każdą sztuczną inteligencją powinien stać człowiek. Jeśli, prawo pójdzie w kierunku proponowanym przez „naszych” to wtedy prezent na Boże Narodzenie dla AI byłby tak naprawdę prezentem dla jej twórcy lub właściciela. A to oznacza wydatek na reprezentację w oczach polskiego prawa podatkowego
Ciekawe, prawda?
To tyle w części pierwszej o prezentach świątecznych dla klientów.
W kolejnym wpisie pociągnę wątek. Tym razem będzie ostro. Nie żartuję. Będzie wóda i prawdziwie fatalny romans. No i oczywiście prezenty.
Pozdrawiam, Prawstoria