Czy można legalnie wypożyczyć ebooka?
Czy wypożyczalnie ebooków mają rację bytu i jak od strony prawnej wygląda ich sytuacja? No i przede wszystkim czy na pewno da się legalnie się wypożyczyć ebooka?
Era książek papierowych nieubłaganie dobiega końca. Podobno za góra 10-20 lat klasyczne książki przejdą do lamusa i będziemy korzystać wyłącznie z cyfrowych publikacji. O ile w ogóle ktoś jeszcze będzie czytał książki. Już teraz kiedy wchodzę do pierwszej lepszej księgarni mam wrażenie, że więcej jest pisarzy niż czytelników. Chyba nastałą moda na pisanie dużo i obficie, tylko czy to się da czytać i czy w ogóle jest komu? Zastanawia minie ta nadprodukcja słowa pisanego. Na przykład rzekomo najpopularniejsza obecnie para rodzimych autorów kryminałów pisze powieści o iście tołstojowskiej objętości (dla niezorientowanych : Lew Tołstoj. Pisarz. Rosyjski. Pisał dużo i opaśle. Publikował często odcinakami w gazetach. Żył dawno, bo w XIX wiecznej Rosji- Prawstoria).
Książki papierowe odchodzą, ale czy wraz z nimi odejdą biblioteki? Znikną jak wypożyczalnie kaset wideo? A może po prostu się dostosują?
WYPOŻYCZALNIE EBOOKÓW : JAK TO DZIAŁA?
Sądzę, że bardzo wiele osób miało i ma wątpliwości czy coś takiego jak wypożyczalnia ebooków, czyli taka cyfrowa biblioteka, w ogóle ma rację bytu. Okazało się że ma. Wypożyczalnie ebooków działają na całym świecie i kto wie, czy w pewnym momencie całkowicie nie zastąpią tradycyjnych bibliotek.
Zasada działania wypożyczalni ebooków jest zazwyczaj taka sama jak w przypadku klasycznych bibliotek. Po spełnieniu określonych warunków, czytelnik pobiera z serwera cyfrowej biblioteki wybrany ebook, przy czym może go używać tylko przez określony czas. Od strony technicznej wygląda to bardzo podobnie jak przy wypożyczaniu papierowej książki. Co więcej do pewnych pozycji są nawet kolejki i listy oczekujących. Skąd my to znamy, prawda?
Przyjrzyjmy się teraz nieco dokładniej jakie są operacyjne wady i zalety takich wypożyczalni.
„OPERACYJNE” PLUSY i MINUSY WYPOŻYCZALNI EBOOKÓW
Zanim przejdę do kwestii pranych, przyjrzyjmy się teraz nieco dokładniej jakie są operacyjne wady i zalety takich wypożyczalni. Zacznijmy od plusów.
Oszczędzamy pieniądze
Patrząc od strony czytelnika, podstawy plus jest dokładnie taki jak w przypadku korzystania z klasycznej biblioteki: mamy dostęp do ogromnej ilości cyfrowych publikacji, których nie musimy sami kupować. Czyli oszczędzamy pieniądze. Nawet jeśli nie trafimy z ebookiem, bo na przykład książka okaże się nudna, bez żalu ją porzucamy i bierzemy się za czytanie następnej. O ile mamy na to ochotę oczywiście i… abonament pozwala, ale o tym już poniżej.
Oszczędzamy czas
Ebooka da się wypożyczyć nie wychodząc z domu. To samo ze zwrotem. Nie musimy nigdzie iść. Całość operacji zajmie nam góra kilka minut.
Globalny dostęp do dużej ilości ebooków i audiobooków
Cyfrowe biblioteki umożliwiają dostęp do ogromnej ilości często bardzo różnorodnych ebooków. Dodatkowo w ofercie można też naleźć audiobooki jeśli ktoś woli. Pojedyncza osoba z pewnością nie zgromadzi takiego księgozbioru nie tylko ze względów finansowych, ale choćby i czasowych. W wypożyczalni ebooków mamy wszystko podane na tacy. Nic tylko się decydować i wybierać. Tym bardziej, że, przynajmniej teoretycznie, możemy wybierać spośród cyfrowych bibliotek na całym świecie.
Dobrze, to teraz pora na minusy.
Konieczność rejestracji konta. Ochrona danych osobowych.
Żeby mieć dostęp do cyfrowej biblioteki musimy najpierw utworzyć w niej konto. Sama procedura rejestracji może być długa i męcząca. Do tego w czasie rejestracji będziemy na pewno zmuszeni podać nasze dane osobowe. Z automatu rodzi się pytanie czy będą wystarczająco chronione?
Jak wszyscy wiedzą, na terenie Unii Europejskiej obowiązuje słynne RODO, czyli rozporządzenie o ochronie danych osobowych. RODO przynajmniej w terorii ma chronić dane osobowe obywateli UE , także poza jej granicami, ale…. No właśnie. Jeśli serwery naszej wypożyczalni i lub sama wypożyczalnia ebooków działa gdzieś poza UE, zwłaszcza w krajach o „wątpliwej kulturze prawnej”, to w ogóle trzeba się poważnie zastanowić czy aby na pewno chcemy z takiej cyfrowej biblioteki skorzystać.
Wypożyczalnie ebooków są często odpłatne
Większość wypożyczalni ebooków jest komercyjna, czyli zarabia na wypożyczaniu. Żeby skorzystać z takiej cyfrowej biblioteki będziemy musieli wykupić abonament. Abonamenty mogą być różnie skonstruowane: cena jest uzależniona od maksymalnej ilości ebooków jakie możemy wypożyczać, od czasu przez jakim możemy korzystać ze zbiorów biblioteki itd. Biblioteki publiczne udostępniają czytelnikom zbiory za darmo. Dodajmy, że co do zasady za darmo, bo nawet nasza rodzima ustawa o bibliotekach umożliwia pobieranie pewnych opłat od czytelników np. słynnej kaucji za wypożyczenie .
Żeby skorzystać z wypożyczalni ebooków trzeba ściągnąć aplikację lub kupić/wypożyczyć czytnik
Bardzo często żeby skorzystać z cyfrowej biblioteki musimy najpierw pobrać i zainstalować u siebie określoną aplikację. Oprogramowanie jest darmowe lub odpłatne, to już zależy od wypożyczalni, ale nie oszukujmy się: nawet jeśli aplikacja jest darmowa, to jej koszt z pewnością został wliczony w cenę abonamentu. Czasami żeby skorzystać z wypożyczalni musimy wręcz zakupić odpowiedni typ czytnika ebooków albo sobie ów czytnik wypożyczyć, a to wiąże się z kolejną opłatą.
WYPOŻYCZALNIE EBOOKÓW A PRAWA AUTORSKIE DO WYPOŻYCZANYCH KSIĄŻEK
Jeśli ktoś zajrzał do któregokolwiek z moich poprzednich wpisów na temat przenoszenia praw autorskich, wie, że prawa autorskie zawsze są chronione a jeszcze dodatkowo istnieje taki rodzaj praw, które przysługują wyłącznie autorowi i nie może się ich pozbyć ( zajrzyjcie na przykład tutaj i tutaj). Czyli zanim wypożyczalnia udostępni nam jakiegoś ebooka czy audiobooka, musi najpierw zadbać o to żeby nie naruszać praw autorskich do wypożyczanych utworów. Do tego będzie konieczne zawarcie umowy z autorem lub z innym podmiotem uprawnionym (czyli takim, który dysponuje prawami autorskimi do utworu w interesującym wypożyczalnie zakresie). Na ogół będą to umowy licencyjne. Licencje muszą obejmować odpowiednie „pola eksploatacji”, używając języka naszej ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Im więcej pośredników między autorem a wypożyczalnią, tym bardziej złożona sieć umów licencyjnych i tym łatwiej pozbawić autora zarobku. Więc jeśli będą to czytać obecni lub przyszli autorzy bestselerów: miejcie to proszę w pamięci przy zawieraniu umów z wydawnictwami. Nie dajcie się wyrolować i pamiętajcie, że majątkowe prawa autorskie da się „szatkować” i pamiętajcie, że udzielając licencji na zakres A korzystania z waszej książki niekoniecznie od razu musicie udzielić licencji na zakres „ B” (zakresy przypominam, to nic innego niż sławetne „pola eksploatacji”). Zupełnie inaczej wygląda też sytuacja, i pozycja negocjacyjna, autora w zakresie udzielenie wypożyczalni licencji na wypożyczanie cyfrowego egzemplarza książki niż pozycja i sytuacja tego samego autora, kiedy łańcuszek między nim a wypożyczalnią jest dłuższy. Najczęściej autorzy nie zawierają umów z wypożyczalniami osobiście. Robią to wydawnictwa, którym wcześniej udzielili licencji lub, czego autorom nie polecam, odsprzedali prawa autorskie majątkowe do książki. Jeśli w ten łańcuszek autor- wydawnictwo- wypożyczalnia dojedzie kolejny „podmiot uprawniony” na przykład dystrybutor, to lepiej żeby pierwotna umowa autora z wydawnictwem była naprawdę korzystna dla autora.
I w tym miejscy jeszcze istotna uwaga dotycząca bibliotek publicznych. Otóż, ze względu na ich szczególną rolę – działalność kulturalną – mogą wypożyczać książki bez zgody autora. W Polsce ten wyjek reguluje zgodnie z art. 28 ust 1 punkt 1) ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych, który stanowi, że biblioteki publiczne mogą użyczać bez zgody autorów, w zakresie swoich zadań statutowych, egzemplarze utworów rozpowszechnionych. Czyli nowości nie, ale utwory już wprowadzone do obrotu jak najbardziej można wypożyczać, a autorowi przysługuje wynagrodzenie za wypożyczanie egzemplarzy jego książki z tym, że sposób obliczania wysokości tego wynagrodzenia oraz jego uzyskania jest nieco skomplikowany . Szczegóły znajdziemy w art. 35 (1) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
CZY W OGÓLE MOŻNA LEGALNIE WYPOŻYCZYĆ EBOOKA W POLSCE I UNII EUROPEJSKIEJ?
My tu gadu, gady ale pytanie podstawowe, czy w Polsce, i w ogóle w Unii Europejskiej, da się legalnie wypożyczyć ebooka? A może jak sobie coś wypożyczymy, to potem do naszych drzwi zastukają sympatyczni policjanci? Uspokajam, tak, można wypożyczać ebooki czy audiobooki, ale tylko zgodnie z prawem czyli pod pewnymi określonymi warunkami. Warunki konieczne do spełnienia żeby wypożyczenie ebooka było legalne określił Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w wyroku z 10 listopada 2016 r. w sprawie C-174/15. Vereniging Openbare Bibliotheken (VOP), holenderska organizacja zrzeszające tamtejsze biblioteki publiczne zakwestionowała przed sądem projekt holenderskiej ustawy o bibliotekach w zakresie w jakim ta ustawa regulowała kwestie wypożyczania ebooków i audiobooków. VOP wspierana zresztą przez organizacje reprezentujące prawa zbiorowe autorów wniosła do sądu skargę w celu uzyskania oświadczenia prawnego, które potwierdziłoby, że holenderska ustawa o prawie autorskim obejmuje już co do zasady kwestie wypożyczania ebooków czy audiobooków. Sąd w Hadze zaczął mieć wątpliwości co do interpretacji unijnej dyrektywy 2006/115 w sprawie prawa najmu i użyczenia oraz niektórych praw pokrewnych prawu autorskiemu w zakresie własności intelektualnej. Treść tej dyrektywy została włączona do holenderskiego prawa właśnie ustawą o prawach autorskich. Sąd w Hadze zadał więc TSUE pytania prejudycjalne w trybie art. 267 TFUE. Pytania sprowadzały się do dwóch spraw:
- Czy ebooki w ogóle można wypożyczać zgodnie z przepisami dyrektywy dyrektywy 2006/115 w sprawie prawa najmu i użyczenia oraz niektórych praw pokrewnych prawu autorskiemu w zakresie własności intelektualnej?
- Zakładając, że wypożyczanie ebooków jest możliwe, jakie warunki muszą być spełnione aby można było legalnie wypożyczyć ebooka?
TSUE potwierdził, że jak najbardziej, również cyfrowe wersje utworów są objęte przepisami dyrektywy i można wypożyczać ebooki na postawie przepisów dyrektywy 2006/115 (czyli jej implementacje, to jest włączenia w prawa poszczególnych krajów, nie mogą zabraniać takiej formy wypożyczania). Co więcej, TSUE podkreślił, że prawo autorskie do użyczenia utworu jest zupełnie innym, odrębnym prawem niż prawo jego rozpowszechniania. W praktyce oznacza to, że autor (lub podmiot uprawniony jeśli prawa autorskie zostały sprzedane bądź autor udzielił komuś odpowiedniej licencji) może dowolnie i osobno dysponować prawem do użyczenia utworu oraz prawem do jego rozpowszechniania. Na przykład sprzedawać książkę w formie ebooka może firma X, ale wypożyczać ten sam utwór w formie ebooka może tylko firma Y. Co więcej, można użyczać (przekazać do wypożyczenia) utwory, które nigdy nie zostały rozpowszechnione w jakiejkolwiek formie czyli też te, które nigdy nie były w sprzedaży. TSUE podkreślił również, że jeśli chodzi o możliwość wypożyczania ebooków, nie widzi różnicy między książkami papierowymi a cyfrowymi.
WYPOŻYCZALNIE EBOOKÓW -KIEDY TO JEST LEGALNE?
Wypożyczenie ebooków jest jednak zgodne z prawem tylko wtedy jeśli spełnione są pewne warunki.
Ebook musi pochodzić z legalnego źródła
Jest to na tyle jasne, że nie wymaga chyba komentarza. Żeby wypożyczalnia ebooków w ogóle mogła je wypożyczać, musi uzyskać pozwolenie autora (lub innego podmiotu uprawnionego) na ich wypożyczanie i do tego egzemplarze ebooka, które mają być wypożyczane muszą pochodzić z legalnego źródła : żadnych pobrań z torrentów lub plików niewiadomego pochodzenia. W razie kontroli wypożyczalnia musi potrafić udokumentować, że w posiadanie konkretnego egzemplarza ebooka weszła zgodnie z prawem. Oznacza to, że nawet jeśli mamy licencję autora na wypożyczanie konkretnej książki w formie cyfrowej, wciąż jako wypożyczalnia musimy legalnie tego ebooka nabyć. Nie możemy wypożyczać pirackich kopii czy jesteśmy komercyjną wypożyczalnią czy też biblioteką publiczną.
Wypożyczalnia może wypożyczać tyle egzemplarzy ebooków ile nabyła zgodnie z prawem
Dokładnie ta sama zasada obowiązuje w przypadku książek papierowych: biblioteka nie może wypożyczyć większej ilości książek niż ma egzemplarzy danej pozycji na stanie. Niezależnie czy mamy do czynienia z komercyjną wypożyczalnią ebooków czy też z publiczną biblioteką cyfrową, zasada jest taka, że wypożyczać można tylko taką ilość egzemplarzy danego ebooka, ile wypożyczalnia nabyła zgodnie z prawem. Czyli jeśli na przykład autor zgodził się na wypożyczenie 3 ebooków jego powieści, to wypożyczamy tylko te 3. Przypominam, że publiczne biblioteki mają łatwiej, bo nie muszą się starać o uzyskanie dodatkowej zgody autora na wypożyczenie, ale to ich nie zwalnia z nienaruszania prawa autorskich w pozostałym zakresie – także co do zwielokrotniania egzemplarzy ebooka. Jeśli biblioteka publiczna ma 2 ebooki danego dzieła to, to może wypożyczać tylko te dwa. Gdyby skopiowała ebooka i zaczęła wypożyczać trzy egzemplarze, naruszyłaby prawa autorskie do utworu.
Autor nie może zostać pozbawiony wysokiego poziomu ochrony praw autorskich nawet w przypadku użyczenia publicznego utworu.
Użyczenie publiczne jest specjalny rodzajem użyczenia. Art. 6 ust. 1 dyrektywy 2006/15 zezwala „zluzowanie” wyłącznego prawa autora do wyrażania zgody na użyczanie utworów, ze względu na publiczny cel jakim jest promocja kultury. Cel realizują oczywiście biblioteki publiczne (czyli niekomercyjne) i ten wyjątek odnosi się wyłącznie do nich. Wspominany przeze mnie powyżej art. 28 naszej ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych przewiduje taki wyjątek, bo biblioteki publiczne nie muszą uzyskiwać zgody autora (podmiotu uprawnionego) na wypożyczenie książki/ebooka. Nie zmienia to jednak faktu, że celem dyrektywy jest zapewnienie autorom wysokiego poziomu ochrony ich praw. W tej sytuacji TSUE uznał, że także w wypadku użyczenia publicznego każde państwo członkowskie musi zadbać o to, aby prawa autorskie nie były chronione mniej starannie niż w przypadku wypożyczania komercyjnego. Jak to osiągną, to już ich sprawa, ale z pewnością dopuszczalnym sposobem jest wprowadzenie przepisu nakazującego aby użyczana przez bibliotekę publiczną kopia ebooka została już wcześniej wprowadzona do obrotu „ w drodze pierwszej sprzedaży lub innego pierwszego przeniesienia własności tej kopii na obszarze Unii Europejskiej przez podmiot prawa do publicznego rozpowszechniania lub za jego zezwoleniem w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 maja 2001 r.w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym.” Przypominam, że o dyrektywie 2001/29 oraz o tym czym jest rozpowszechnianie utworu oraz jego kopii pisałam już we wpisie o używanych licencjach na oprogramowanie oraz we wpisie o łotewskich biznesmenach. W Polsce wysoki poziom ochrony prawa autorskich w przypadku publicznego użyczania książek czy ebooków jest zagwarantowany wymogiem przepisu prawa autorskiego. W art. 28 ust. 1 punkt 1) ustawy biblioteki publiczne mogą bez zgody autora użyczać tylko utwory, które zostały już wcześniej rozpowszechnione zgodnie z przepisami Unii Europejskiej. Gdyby bibliotek publiczna chciała wypożyczać ebooka utworu który nigdy wcześniej nie został wprowadzony do obrotu (rozpowszechniony) zgodnie z prawem polskim i unijnym, nie może tego uczynić bez zgody autora (podmiotu uprawnionego).
CZY WYPOŻYCZALNIE EBOOKÓW MAJĄ PRZED SOBĄ PRZYSZŁOŚĆ?
A to już zależy. Ramy prawne już są, możliwości techniczne również. Całkiem możliwe, że w przyszłości proporcje ulegną zmianie i większość w wypożyczalni ebooków będzie bibliotekami publicznymi. Być może zamiast książek papierowych będziemy bezpłatnie wypożyczać wyłącznie ebooki i audiobooki, a książki papierowe staną się zbędne. O ile w ogóle ktoś coś jeszcze będzie czytał.
Pozdrawiam, Prawstoria
Witam, zainteresował mnie ten artykuł. Chciałem porozmawiać na temat cyfrowej biblioteki szkolnej i aspektów prawnych z nią związanych. Bardzo proszę o kontakt. Pozdrawiam
Cześć Al, cieszę się, że mój wpis Cię zainteresował, ale jeszcze bardziej cieszy, że ktoś rozmyśla nad pomysłem cyfrowej biblioteki szkolnej :). Tak trzymać.
Jeśli masz pytania dotyczące wpisu lub pytania ogólne związane z tematem, możesz się śmiało wypowiadać w komentarzach albo skontaktować się ze mną przez maila – zakładka kontakt lub LinkedIn – tam można mnie znaleźć jako Prawstoria Blog. Przy czym UWAGA: NIE UDZIELAM PORAD PRAWNYCH PRZEZ INTERNET NIE ZNAJĄC PEŁNEGO STANU FAKTYCZNEGO. I to jest nie negocjowalne. Czemu? Bo to niebezpieczne i nieprofesjonalne – po prostu bardzo łatwo można kogoś wprowadzić w błąd, a konsekwencje mogą być wręcz fatalne i dla strony otrzymującej poradę i dla strony jej udzielającej. Skąd wiem? Z doświadczeń własnych oraz bliższych i dalszych znajomych. Więc nie i koniec.