PSIARZE WROGAMI PUBLICZNYMI NR 1 – NA SPACER Z PSEM BEZ SMYCZY ZA 5000 ZŁOTYCH GRZYWNY CZYLI STRACH SIĘ BAĆ- cz.3 Proporcjonalne zakazy.
PSIARZE WROGAMI PUBLICZNYMI NR 1 – NA SPACER Z PSEM BEZ SMYCZY ZA 5000 ZŁOTYCH GRZYWNY CZYLI STRACH SIĘ BAĆ- cz.3 Proporcjonalne zakazy.
Po krótkiej przerwie na podatki, wracam do problemów właścicieli psów, jakie potencjalnie ściągnął im na głowę ustawodawca najnowszą nowelizacja Kodeksu Wykroczeń. W części 1 i 2 zaczęłam rozkładać całą sytuację na części pierwsze . Dziś kończymy.
W poprzednim wpisie wspomniałam o zakazie naruszania przez rady gmin zasady proporcjonalności. Sama zasada została sformułowana w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP Konstytucji. Zgodnie z tym przepisem ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.
Co to oznacza w praktyce? Ano wolność obywatela może być ograniczona tylko w ustawie i tyko w szczególnych wypadkach wskazanych w Konstytucji. Przekładając to na treść regulaminów porządkowych gmin dotyczącą spacerów z psami, nie można ograniczać praw i wolność obywateli ponad miarę. Innymi słowy nie strzelamy z armaty do komara nawet jeśli działamy w zakresie upoważnienia ustawowego.
Zobaczymy czego gminom na pewno robić nie wolno.
Regulaminy porządkowe gminy nie mogą wprowadzać absolutnego nakazu chodzenia na smyczy i w kagańcu przez wszystkie psy, zawsze i wszędzie. Zdziwilibyśmy się jak wiele rad gmin wciąż wpada na ten pomysł. Jasne, najlepiej zakazać spuszczania psów ze smyczy i założyć im permanentnie kagańce. Wtedy problem z głowy. Nie ważne czy to szczeniak yorka czy agresywny rotwailer ( nie żebym miła coś przeciwko tym sympatycznym pieskom, wiele znanych mi „rotków” miała usposobienie misia pandy) czy może seter. Wszystkie na smycze i w kagańce. Dla części urzędników w Polsce taka wizja to marzenie. A teraz spójrzmy na to z perspektywy wyżła, setera czy na przykład huskiego. Wszystkie psy potrzebują wybiegania, a te razy w szczególności. Taki typ po prostu. A my je na smycz i w kagańce. Nawet nie wnikając w przepisy czujemy, że coś tu chyba jest nie tak.
Na szczęście sądy myślą podobnie. Szkoda tylko, że sporo urzędników jest chyba wciąż na tę wiedzę odporna. Przyjrzymy się kilku najnowszym przypadkom. I tak, na całkowity zakaz wyprowadzania psów bez smyczy i kagańca wpadła na przykład Rada Miejska Mogielnicy ( urocze miasto w okolicach Grójca pod Warszawą). Oczywiście Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał uchwałę rady za nieważną w tym zakresie (wyrok z 4 października 2017r., sygn.akt. VIII SA/Wa 227/17) bardzo słusznie stwierdzając, ze :
„Generalny nakaz wyprowadzania psów na smyczy i w kagańcu, niezależnie od jego cech i innych uwarunkowań (w tym choroby), może w określonych sytuacjach prowadzić do działań niehumanitarnych. Ponadto, jak wszelkie ograniczenia praw jednostki, także ograniczenia uprawnień właściciela psa bądź nałożenie na niego dodatkowych obowiązków, muszą być wprowadzane z poszanowaniem zasady proporcjonalności. Nakaz wykracza poza delegację przewidzianą w art. 4 ust. 2 pkt 6 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1289).”
Na chwile obecną również Naczelny Sąd Administracyjny ma bardzo jasne stanowisko: wprowadzenie permanentnego nakazu wyprowadzenia psów na smyczy i w kagańcu bez uwzględnienia różnych uwarunkowań takich jak na przykład wiek psa czy jego stan zdrowia, jest naruszeniem zasady proporcjonalności i może prowadzić do działań niehumanitarnych ( dla porządku podaję tutaj namiary na odpowiedni wyrok NSA czyli wyroku z dnia 13 września 2012 r. sygn. akt II OSK 1492/12 (CBOSA).
Co to oznacza w praktyce? Na dzień dzisiejszy rady gmin nie mogą nakazać wyprowadzania na smyczy i w kagańcu wszystkich psów jak leci. Dodam też, że podobnie za naruszenie zasady proporcjonalności prowadzące do działań niehumanitarnych trzeb uznać nakazy wyprowadzania wszystkich psów na smyczy lub wszystkich, bez wyjątku, w kagańcu.
No dobrze, ale z drugiej strony, wszyscy wiemy, że psy mogą być groźne. Średnio raz na miesiąc pojawia się w mediach informacja, że agresywny pies kogoś pogryzł, o ile nie zagryzł. Oczywiście bardzo często są to doniesienia o pogryzionych dzieciach. To się dobrze „ klika”, i zwykle pod tekstami o pogryzieniach można znaleźć kilkadziesiąt, o ile nie kilkaset komentarzy osób domagających się zakazu wyprowadzania psów na spacer, najlepiej w ogóle, jeśli już to na smyczy i w kagańcu. Oczywiście nikt nie pisze za często o psach ratownikach, psach policyjnych, psach używanych do dogoterapii czy wreszcie o milionach zwykłych, sympatycznych psiaków spędzających czas ze swoimi właścicielami i ich dziećmi. Efekt jest taki, że w świadomości masowej zaczyna chyba budować się wizerunek psa jako stworzenia niebezpiecznego i z zasady groźnego, co zakrawa już na lekką paranoję. A paranoja ma to do siebie, że łatwo się udziela. Również urzędnikom.
Na zakończenie opowieści o zasadzie proporcjonalności muszę jeszcze wskazać, że istniej wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, który nieco przeczy temu, co napisałam powyżej. Wyrok reprezentuje dość odosobniony pogląd na możliwość przekroczenia zasady proporcjonalności, przy czym sąd się słowem nie zająknął o zasadzie humanitaryzmu.
Chodzi o wyrok NSA z 17 listopada 2015r. sygn.akt. II OSK 618/14. W uzasadnieniu tego wyroku można przeczytać, że: „ (…) Nakładanie obowiązków na właścicieli utrzymujących zwierzęta domowe jest zgodne z celem art. 4 ust. 2 pkt 6 ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2005 r. Nr 236, poz. 2008 ze zm.). Wprowadzenie nakazu wyprowadzania psa na smyczy czy w kagańcu, a przedstawicieli niektórych ras w kagańcu i na smyczy nie koliduje w ww. regulacją. W istocie bowiem precyzuje obowiązek utrzymywania zwierzęcia na uwięzi właściwej dla tego gatunku. Tak sprawowana kontrola nad zwierzęciem daje większe prawdopodobieństwo zniwelowania uciążliwości i zagrożenia osób przebywających na terenie przeznaczonym do wspólnego użytku niż kontrola werbalna czy kontrola gestem.”
Podkreślam jednak, że w tym wyroku skład sędziowski zaprezentował mocno odosobniony pogląd, poza ty, jeśli dokładnie wczytać się w uzasadnienie, odkryjemy, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, który wydawał w tej sprawie wyrok w pierwszej instancji, w żaden sposób nie uzasadnił dlaczego uważa nakaz wyprowadzania psów na smyczy lub w kagańcu a psów raz uznanych za niebezpieczne na smyczy i w kagańcu, za sprzeczny z prawem, co mu NSA wytknął. Niewykluczone, że wyrok sądu II instancji byłby inny, gdyby uzasadnienie wyroku sądu pierwszej instancji było nieco obszerniejsze. Oczywiście to tylko moje spekulacje, ale wydaje mi się że wiele osób zapomina, że ten mityczny sąd , który wydaje wyrok, to zwykli ludzie, a nie jakieś kosmicznie idealne oderwane od ziemi istoty.
A skoro o ludziach mowa, ciekawostka: żadnej uchwały rady gminy czy miasta, o której pisałam nie zaskarżyli do sądu bezpośrednio zainteresowani czyli właściciele psów w danej gminie. Robili to wojewodowie, prokuratorzy czy Rzecznik Praw obywatelskich, ale nie bezpośrednio dotknięci przepisami regulaminu.
I to jest temat do przemyśleń.
Pozdrawiam, Prawstoria
Wykaz ustaw:
- Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U.1997, Nr 78, poz. 483 ze zm)
- Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz.U. Nr 111, poz. 724 ze zm)
- Ustawa z dnia 20 maja 1971 Kodeks Wykroczeń. (Dz.U. Nr 12, poz. 114 ze zm).
- Ustawa z dnia 13 wrześniu 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 2013 r. poz. 1399, ze zm)
- rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów w sprawie „Zasad Techniki Prawodawczej” ( Dz.U. 2002, nr 100, poz.908 ze zm).