Oszustwo na e-sąd czyli jak spłacisz dług, którego nie masz
W jednym z moich poprzednich wpisów zastanawiałam się czy polski e-sąd to koń trojański sztucznej inteligencji. W końcu skoro polski kodeks postępowania cywilnego dopuszcza już możliwość 100 % elektronicznego postępowania. Więc zdaje się, że mamy wręcz idealny punkt wyjścia żeby pójść o krok dalej, w kierunku orzekającej AI. A co się okazuje w praktyce? Ano okazuje się, że e-sąd nieświadomie wspiera oszustów, którzy z jego pomocą mogą Cię zmusić do spłacenia długu, którego nigdy nie było. Proceder kwitnie w najlepsze i doczekał się nawet interpelacji poselskiej. Jej autor, pan poseł Paweł Szramka, domaga się wręcz zniesienia możliwości elektronicznego orzekania w Polsce. O co chodzi? Na czym polega oszustwo na e-sąd?
Oszustwo na e-sąd jak to się zaczyna?
Nie jest tajemnicą, że w Polsce działa masa przeróżnych firm windykacyjnych. Część z nich specjalizuje się w skupowaniu przedawnionych, „nieegzekwowalnych” lub „trudno egzekwowalnych” długów. A potem i tak je egzekwują. Nękają telefonami Ciebie, Twoją rodzinę, grożą, zastraszają. Jesteś dość „łatwym” celem zwłaszcza, jeśli jesteś przedsiębiorcą i faktycznie miałeś kiedyś jakieś problemy z tzw. „płynnością finansową”.
Do tego sytuacja przedsiębiorców, nie jest ostatnio zbyt ciekawa. Koronawirus i obostrzenia rządu wykończyły już niejednego. Oczywiście oszustom w to mi graj. Zresztą oni nie skupują już tylko długów, ale przerzucili się już na zakupy baz danych osobowych. A jak już kupią Twoje dane, sprytnie wykorzystują e-sąd do wydania prawomocnego, opatrzonego klauzulą wykonalności, nakazu zapłaty. A którym dowiesz się najprawdopodobniej dopiero od komornika pukającego do Twoich drzwi albo informującego Twojego pracodawcę, że będzie Ci ściągał z konta pieniądze na spłatę długu.
Oszustwo na e-sąd: jak działa postępowanie elektroniczne
Oszustwo na e-sąd jest możliwe, bo postępowanie przed sądem jest maksymalnie uproszczone i całkowicie elektronicznie.
O tym jak dokładnie wygląda postępowanie i orzekanie w e-sądzie, i czemu referendarza lub sędzia mają tylko ok 5 minut na wydanie orzeczenia, pisałam już wcześniej, więc zainteresowanych odsyłam do tamtego wpisu. Tutaj przypomnę że, żeby wydać przeciwko Tobie nakaz zapłaty, oszust nie musi przedstawić żadnych dowodów na to, że faktycznie jesteś mu winien pieniądze. Musi tylko: wskazać w e-pozwie, że masz u niego dług pieniężny (w grę wchodzą tylko pieniądze) i opisać z czego ten dług wynika. Dowodów na istnienie długu już nie musi załączać.
Mając te 2 rzeczy w systemie, sędzia, albo referendarz sądowy, wydaje nakaz zapłaty przeciwko Tobie jako dłużnikowi. Żeby taki nakaz się uprawomocnił i został opatrzony klauzulą wykonalności
(czyli nadawał się do egzekucji przez komornika), musi Ci zostać doręczony na papierze. Od daty doręczenia masz 7 dni na wniesienie sprzeciwu od nakazu.
Dobra, czyli teoretycznie masz się jak bronić i Twoje prawa są chronione. Na czym w takim razie polega przekręt?
Oszustwo na e-sąd czyli jak to się dzieje, że o nakazie dowiadujesz się dopiero od komornika?
Przekręt jest banalnie prosty i polega na tym, że zgodnie z przepisami postępowania cywilnego, powód jest zobowiązany do wskazania danych pozwanego, w tym danych adresowych oraz danych PESEL lub NIP.
Oszust podaje e-sądowi Twój nieprawdziwy adres. Co to oznacza w praktyce? Że e-sąd wyśle Ci nakaz zapłaty właśnie na ten, wskazany przez oszusta-powoda, fałszywy adres. Ty go oczywiście nigdy nie dostaniesz, więc sprzeciwu nie wniesiesz. Za to zadziała tzw. „fikcja doręczenia”. Jeśli upłynie 14 dni, a adresat nie odbierze nakazu, i tak będzie on uważany za skutecznie doręczony. I teraz oszust spokojnie zgłasza wniosek o nadanie nakazowi klauzuli wykonalności i maszeruje z takim prawomocnym i wykonalnym nakazem do komornika, któremu podaje już Twoje prawdziwe dane.
Czemu prawdziwe? No, bez tego nie uda mu się ściągnąć Twojego długu przez komornika. Efekt jest taki, że o nakazie zapłaty, a często w ogóle o tym, że masz jakikolwiek dług wobec oszusta, dowiadujesz się dopiero od komornika. Ewentualnie od Twojego pracodawcy, którego komornik właśnie poinformował, że zacznie Ci zajmować wynagrodzenie.
Czemu taki przekręt jest możliwy tylko w postępowaniu elektronicznym ?
Uproszczone postępowanie elektroniczne przed e-sądem jest jedynym, które daje oszustom możliwość egzekucji nawet nieistniejącego długu przez komornika sądowego. Czyli istnieje całkowicie zgodna z prawem droga zmuszenia Cię do spłacenia długu, którego nie masz. Tak naprawdę wystarczy, że ktoś wszedł w posiadanie Twoich danych osobowych: imienia, nazwiska, adresu, nr NIP lub PESEL.
Przerażające, prawda? Uspokajam, na szczęście nie do końca tak jest, bo jesteś się w stanie skutecznie obronić przed komornikiem. O tym jak, pewnie napiszę w jednym z kolejnych wpisów.
Zboczę trochę z tematu bloga, ale chyba czasem trzeba.
Jak zapobiec oszustwom na e-sąd?
Tutaj trzeba zapytać czy da się jakoś ulepszyć postępowanie elektroniczne, tak, żeby nasz wymiar sprawiedliwości blokował działania oszustów już na etapie postępowania w e-sądzie.
Moim zdaniem można by zrobić co najmniej kilka rzeczy.
Po pierwsze, być może trzeba zlikwidować możliwość zastosowania „ fikcji doręczenia” co do doręczeń nakazów zapłaty wydanych w postępowaniu elektronicznym.
Czyli do uprawomocnienia wyroku konieczne byłoby faktycznego odebrania przesyłki z nakazem przez pozwanego zgodnie z obowiązującymi przepisami o doręczeniach.
No tak, ale wtedy łatwo byłoby się migać, bo jak ktoś ma naprawdę dług i go nie spłaca, to celowo nie będzie odbierał przesyłek poleconych. Kochany, w takim razie zawsze zostawałaby by Ci droga standardowego postępowania. Przecież przepisy można by w tym konkretnym wypadku odpowiednio zmienić tak, żeby brak faktycznego odebrania nakazu w postępowaniu elektronicznym nie blokował wierzycielowi drogi dochodzenia długu w standardowym „papierowym” postępowaniu. Czemu nie? Zyski takiego rozwiązania przewyższają straty: blokujemy działalność oszustów, a Ci, którzy naprawdę mają długi do spłacenia mogliby być ścigani w „zwykłym” postępowaniu.
Kolejny pomysł, to wykorzystanie programu komputerowego/AI do oceny pozwów w e-postępowaniu. Jak? Widzę kilka sposobów. Jeden jest właściwie zgodny z tym, co proponował pan poseł Szramka w swojej interpretacji: może faktycznie do postępowania elektronicznego trzeba jednak wprowadzić zasady „zwykłego” postępowania. Czyli do e-pozwu musiałby być załączone dowody na to, że dług faktycznie istnieje i się nie przedawnił. Umowy, faktury itd.
No ale, nasze Ministerstwo Sprawiedliwości już odpowiedziało na ten pomysł panu posłowi stwierdzając, że odpada, bo wtedy pada racja bytu e-postępowania. Niczym by się w ocenie MS nie różniło od zwykłego.
No, a jakbyśmy przy okazji tych dowodów odpuścili sobie fikcję orzekania, (bo umówmy się co to za orzekanie w 5 min), i zaprzęgli do ich analizy program komputerowy ? Oczywiście koszty, kto to napisze… Od czegoś trzeba zacząć. Czemu nie od dyskusji i nie od pomysłów? Może naprawdę pora żeby nasz wymiar sprawiedliwości otworzył się na AI.
A co Wy o tym sądzicie? Może macie jakieś fajne pomysły na ukrócenie wykorzystania e-sądu przez oszustów? Zawsze możemy zrobić listę i podesłać, choćby panu posłowi Szramce, skoro już podjął temat 😊.
Pozdrawiam, Prawstoria