Prawo unijne

Czy Polska jest suwerenna czyli sprawy K 7/18 ciąg dalszy

Warszawskie "city" czyli widok na złote tarasy Polska jest suwerenna czy suwerenność Polski kończy po  wstąpieniu do Unii Europejskiej?

I tak dochodzimy do trzeciego, ostatniego zarzutu Prokuratora Generalnego  we wniosku w sprawie  K 7/18 do naszego Trybunału Konstytucyjnego. Uważam go za najciekawszy, bo  naprawdę jest to jedno wielkie pytanie: czy Polska jest suwerenna po wstąpieniu do Unii Europejskiej. A tak postawione pytanie dotyczy nas wszystkich jako obywateli Polski i  Unii. W opinii Prokuratora Generalnego są takie obszary prawa państw członkowskich UE,  co do których Trybunał Sprawiedliwości  Unii Europejskiej nie ma prawa się wypowiadać. Oznacza to, że  sądy krajowe nie mogą zadawać Trybunałowi pytań dotyczących tych, wskazanych przez Prokuratora  obszarów. Jeśli polski sąd zadaje  Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytanie prejudycjalne dotyczące takiego zastrzeżonego wyłącznie dla prawa polskiego obszaru, to samym pytaniem łamie Konstytucję.

Zarzut ten został  formułowany przez Prokuratora Generalnego w osobnym piśmie  z
4 października 2018r.  w którym PG rozszerzył  zakres zaskarżenia wniosku o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją.

Data jest istotna,  bo jak pamiętamy z poprzedniego wpisu,  2 października 2018 r.(czyli dwa miesiące po  postanowieniu Sądu Najwyższego i ponad miesiąc po złożeniu przez Prokuratora Generalnego pierwszej części wniosku o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją przepisów KPC oraz art. 267 TFUE  w ich rozumieniu przez SN) Komisja Europejska skorzystała z art. 258 TFUE i  wniosła do Trybunału Sprawiedliwości skargę przeciwko Polsce o stwierdzenie, że poprzez nowelizację przepisów o wieku emerytalnym  sędziów  Sądu Najwyższego, Polska naruszyła ciążące na niej zgodnie z Traktatami zobowiązania. Chodzi o  wciąż nierozstrzygniętą sprawę o sygnaturze C-619/18 Komisja przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej.

Nie można się oprzeć wrażeniu, że Prokurator rozszerzył zakres zaskarżenia  w odpowiedzi na ruch ze strony Komisji  i wniósł o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją  znanego nam już art.267 TFUE. Tym razem w takim zakresie, w jaki ten przepis  dopuszcza sądowi krajowemu (polskiemu SN w tym wypadku) na zadanie  Trybunałowi Sprawiedliwości UE  pytania prawnego w sprawach dotyczących  „ustroju, kształtu i organizacji władzy sądowniczej  oraz postępowania przed organami władzy sądowniczej  państwa członkowskiego Unii Europejskiej”.

Innymi słowy, Prokurator Generalny mówi tak: szanowny Trybunale Konstytucyjny Rzeczypospolitej Polskiej, w mojej ocenie żaden polski sąd (ani sąd innego kraju członkowskiego UE ) nie ma prawa zadawać TSUE pytań prejudycjalny w trybie art. 267 TFUE  w zakresie ustroju, kształtu i organizacji władzy sądowniczej w danym kraju, a także  pytań dotyczących procedur postępowania  przed sądami tego kraju.  A jeśli polski sąd występuje z takimi pytaniami, tak jak to zrobił Sąd Najwyższy, to łamie Konstytucję RP, bo Polska jest  suwerenna i sama decyduje o kształcie swoich władz z sądowniczą włącznie. Oryginał pisma PG z 4 października 2018r. jest dostępny  tutaj.

POLSKA NIE DO KOŃCA SUWERENNA -ARGUMENTACJA PROKURATORApiękna nasza Polska cała?

Po pierwsze PG wskazał, że zgodnie z art.188 pkt 1 Konstytucji  Trybunał Konstytucyjny może orzekać między innymi  „w sprawach zgodności ustaw i umów międzynarodowych z Konstytucją. Co więcej w wyroku z 11 maja 2005r. (sygn. K 18/04), TK odniósł się do relacji nasza Konstytucja a  umowa akcesyjna z UE i podkreślił, że Konstytucja ma rolę nadrzędną, co ma potwierdzenie chociażby w tym, że można skontrolować czy  traktat o przystąpieniu do UE (i inne traktaty)  jest zgodny z Konstytucją. Prokurator Generalny wielokrotnie podkreśla też, że Trybunał Sprawiedliwości UE nie ma kompetencji do kontrolowania legalności traktatów unijnych, ani  do interpretacji prawa krajowego. Z drugiej strony, PG nie kwestionuje prawa sądów krajowych do kierowania pytań prawnych (prejudycjalnych) do TSUE. Podkreśla wręcz nieograniczone prawo sądów  do  zadawania tych pytań.   Trzeba  Prokuratowi przyznać, że do jego rozumowania wkradła się pewna niekonsekwencja, ponieważ, o czym pisałam już  wcześniej , sprawia wrażenie jakby domagał się także od naszego Trybunały Konstytucyjnego zbadania czy pytania prejudycjalne  zadane przez Sąd Najwyższy nie  tylko  spełnia kryteria art. 267 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, ale też kryteria wskazane w orzecznictwie TSUE – czyli nasz TK miałby zrobić coś co może robić  tylko Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

W piśmie PG z  4 października 2018r. PG wyeksponował szczególnie  fakt, że  w jego ocenie, pytania zadane przez Sąd Najwyższym wcale nie dotyczyły prawa unijnego, a polskiego. Poniżej w całości przytaczam odpowiedni fragment pisma PG:

W szczególności, należy tu zwrócić uwagę na postanowienie SN z dnia 2 sierpnia 2018 r., sygn. akt III UZP 4/18, w którym wprawdzie zostały przedstawione pytania prejudycjalne dotyczące aktów unijnych (które nie miały zresztą bezpośredniego związku ze sprawą toczącą się przed tym sądem), ale w istocie owe pytania dążyły do tego, by TSUE wypowiedział się o ustroju sądownictwa w Polsce, w tym, by odniósł się do legalności przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym – a więc aktu krajowego, a nie unijnego, do tego pozbawionego elementu unijnego. Należy zauważyć, że procedura prowadząca do zadania pytania prejudycjalnego została wówczas wykorzystana przez SN do podjęcia nieznajdującej konstytucyjnego oparcia próby „zawieszenia stosowania” powszechnie obowiązujących przepisów prawa krajowego.”

Prokurator Generalny stwierdza, też, że treść art.267 TFUE jest na tyle ogólna, że  w jego świetle  możliwe jest by sądy zadawały pytania w sprawach uregulowanych umowami międzynarodowymi  ratyfikowanymi przez Polskę  czy uregulowanych w samej Konstytucji. Zdaniem PG zadawanie TSUE pytań dotyczących zagadnień  ustrojowo- proceduralnych  sądownictwa stanowi  naruszenie art. 90 Konstytucji.  Co więcej, zadając pytanie  prejudycjalne dotyczące ustroju władzy sądownicze stanowi  złamanie sformułowanej w Konstytucji zasady trójpodziału władz, ponieważ zdaniem PG „Skoro, w myśl konstytucyjnej zasady podziału władzy, Sądy i Trybunały są władzą odrębną, a ta odrębność dotyczy kwestii organizacyjnych, które to Konstytucja RP przekazuje do uregulowania w ustawie (art. 176 ust. 2 Konstytucji RP – w przypadku sądów, art. 197 Konstytucji RP – w przypadku Trybunału Konstytucyjnego i art. 201 Konstytucji RP- w przypadku Trybunału Stanu), to decyzji o kształcie ustroju władzy sądowniczej nie można powierzać sądowi zadającemu pytanie prejudycjalne, gdyż sąd nie posiada inicjatywy ustawodawczej. W sytuacji, gdy zostają formułowane normy, na podstawie których sąd działa w określony powyżej sposób, to normy te są niezgodne z Konstytucją RP i wynikającymi z niej zasadami legalizmu, podziału władzy i wyłączności ustawowej regulacji spraw dotyczących ustroju sądownictwa.”

Upraszczając, po pierwsze Polska jest suwerenna , a  nasza Konstytucja sformułowała zasadę trójpodziału władz: mamy władzę ustawodawczą, czyli Sejm i Senat, która uchwala obowiązujące prawo, mamy też władzę wykonawczą, czyli rząd i Prezydenta, która wykonuje, to co jej zleca ustawodawca ( w pewnych obszarach władza wykonawcza ma tzw. „inicjatywę ustawodawczą”, czyli może zgłaszać projekty przepisów, co nie zmienia faktu, że o kształcie prawa decyduje ostatecznie ustawodawca), wreszcie mamy władzę sądowniczą ( sądy i Trybunały), które mają za zadanie dbać o przestrzeganie  obowiązującego prawa.  Zdaniem PG,  sprzeczna z Konstytucją jest sytuacja, w której  sąd (czyli władza sądownicza), zwraca się z pytaniem prejudycjalnym do  TSUE, kiedy pytanie to dotyczy  ustroju samej władzy sądowniczej.  Takie pytanie oznacza kwestionowanie przez sąd, że Polska jest suwerenna i sama decyduje o tym jak jest zorganizowany.  Zgodnie z zasadą trójpodziału władz sądy nie  mają inicjatywy ustawodawczej (same sądy nie mogą zgłaszać do Sejmu projektów  ustaw czy innych przepisów)  i po prostu  nie decydują o kształcie prawa w Polsce. Ich zadaniem jest stosowanie i interpretowanie  tego prawa, a nie współtworzenie go.

ILE SUWERENNOŚCI POLSKA ODDAŁA UNII EUROPEJSKIEJ CZYLI ART. 90 KONSTYTUCJI 

Bocian. Najbardziej polski z symboli. Na początek, warto przypomnieć, że art. 90 Konstytucji powstał wyłącznie na użytek naszego wejścia do UE.  Bez tego przepisu  Polska nie byłaby w stanie zgodnie z naszym prawem zostać członkiem Unii. Sam art.90.ust.1 Konstytucji brzmi tak:

Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi  międzynarodowemu  kompetencje władzy państwowej w niektórych sprawach”.

  W swoim zarzucie niekonstytucyjności działań SN, Prokurator wiąże  treść art. 90  ust 1 Konstytucji z art. 7 : „Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa” oraz art.8 ust 1 Konstytucji: „ Konstytucja  jest najwyższym prawem  Rzeczypospolitej Polskiej”.

Co twierdzi Prokurator? Ano  jego zadaniem , zgodnie z art.90 ust. 1 Konstytucji przystępując do Unii Europejskiej Polska przekazał Unii  kompetencje władzy tylko w niektórych sprawach, czyli nie we wszystkich, a  najwyższym  prawem w Polsce wciąż jest  Konstytucja”. Mówiąc prościej: ładnie, że przystąpiliśmy do Unii , ale  przystąpienie nie oznacza, że Polska przestał być suwerenna . Nasza Konstytucja wciąż obowiązuje i  jest najwyższym źródłem prawa, do  którego  wszyscy, a już zwłaszcza organy władzy publicznej takie jak sądy, muszą się stosować.   Zdaniem PG nie ma podstaw prawnych, żeby  nawet przypuszczać, że Polska przystępując do UE  przekazała  Unii kompetencje do  ustalania  jaki będziemy mieli w kraju ustrój czy  jak będą działać nasze organy państwowe. Unia  ani żaden jej organ (taki jak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej )  nie ma więc prawa  decydować o  tym  na jakich zasadach funkcjonuje w Polsce władza sądownicza z Sądem Najwyższym włącznie.   Natomiast nasze organy władzy publicznej, włącznie z organami władzy sądowniczej (sądy, sądy administracyjne,  Sąd Najwyższy), są związane Konstytucją, w tym również  tym ile suwerenności Polska przekazała UE i nie mogą zadawać pytań prawnych dotyczących  ustroju i organizacji władzy sądowniczej.

Wydaje się to logiczne, ale  jest w tym rozumowaniu pewien haczyk: ani w naszym traktacie akcesyjnym ani w art. 90 ust. 1 Konstytucji  nie wyczytamy  w jakich sprawach przekazaliśmy UE  kompetencje władzy państwowej, a w jakich nie.  Czyli nie wyczytamy w jakim zakresie Polska jest suwerennym krajem, a w jakim oddała część suwerenności Unii Europejskiej. Pocieszam: nie jesteśmy jedyni. Inne kraje członkowskie są w podobnym „kłopocie”. Zresztą akademiccy spece od prawa unijnego od dawna wieszczyli marginalizację roli krajowych trybunałów konstytucyjnych, bo jak przypuszczali, między innymi dzięki pytaniom prejudycjalnym, coraz większy wpływ na stosowanie prawa w Unii będzie miał Trybunał Sprawiedliwości.

 Nasz Trybunał,Konstytucyjny już w uzasadnieniu  wyroku z 11 maja 2005r. r., sygn. K 18/04.  wyłuszczył, że: „Sama koncepcja i model prawa europejskiego stworzyły nową sytuację, w której obowiązują obok siebie autonomiczne porządki prawne. Ich wzajemne oddziaływanie nie może być opisane w pełni za pomocą tradycyjnych koncepcji monizmu i dualizmu w układzie: prawo wewnętrzne – prawo międzynarodowe. Występowanie względnej autonomii porządków prawnych, opartych na własnych wewnętrznych zasadach hierarchicznych, nie oznacza braku wzajemnego oddziaływania. Nie eliminuje też możliwości wystąpienia kolizji między regulacjami prawa wspólnotowego a postanowieniami Konstytucji. Ta ostatnia sytuacja wystąpiłaby wówczas, gdyby miało dojść do nieusuwalnej sprzeczności pomiędzy normą Konstytucji a normą prawa wspólnotowego i to sprzeczności, której nie można eliminować przy zastosowaniu wykładni respektującej względną autonomię prawa europejskiego i prawa krajowego. Sytuacji takiej wykluczyć nie można, ale może ona- z uwagi na( … ) wspólność założeń i wartości- pojawić się wyjątkowo. Taka sprzeczność nie może być w polskim systemie prawnym w żadnym razie rozwiązywana przez uznanie nadrzędności normy wspólnotowej w relacji do normy konstytucyjnej. Nie mogłaby też prowadzić do utraty mocy obowiązującej normy konstytucyjnej i zastąpienia jej normą wspólnotową ani do ograniczenia zakresu stosowania tej normy do obszaru, który nie został objęty regulacją prawa  wspólnotowego

Czyli nasz TK już w 2005 stwierdził, iż nie wyklucza możliwości, że prawo unijne będzie sprzeczne z polską Konstytucją, jednak w takim wypadku unijny przepis nie może zastąpić przepisu Konstytucji. Konstytucja zawsze „wygrywa”, bo Polska jest suwerennym krajem. Identycznie uważa Prokurator Generalny  Nasza Konstytucja ma bezwzględne pierwszeństwo , bo   zasada pierwszeństwa prawa unijnego nie ma  zastosowania do tych kompetencji władzy państwowej, których Polska nie przekazała UE. Po prostu  nie zrzekliśmy się jako  kraj suwerenności w tym zakresie. W konsekwencji również z tego powodu polskie sądy nie mogą pytać TSUE o zagadnienia związane z funkcjonowaniem i ustrojem władzy sądowniczej.

POLSKA JEST SUWERENNA – NIEMCY TEŻPrawie jak Monte Cassino

 Jak już wspominałam, taki  konflikt na linii  konstytucja – prawo UE  jest raczej nieunikniony w każdym państwie członkowskim, które ma Konstytucję (na przykład Wielka Brytania jej  nie ma, o czym pisałam  tutaj). Zwykle krajowe odpowiedniki naszego Trybunału Konstytucyjnego  bronią  nadrzędności konstytucji wobec prawa unijnego. Naturalnie nie w pełnym zakresie, ale w części  już tak. Stoi  za tym identyczny sposób rozumowania  jak  ten  zaprezentowany  na podstawie art. 90 ust.1 Konstytucji przez Prokuratora Generalnego – są takie części suwerenności władzy państwowej, które nie zostały przekazane Unii Europejskiej.  Pionierem w tej dziedzinie był  niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny (FTK). „Popełnił” co najmniej kilka orzeczeń w tym zakresie, a już absolutnym kanonem są   trzy orzeczenia   „Solange”,  od niemieckiego „so lange” czyli „tak długo jak”. PG  powołuje się w swoim uzasadnieniu na wszystkie trzy, więc zobaczmy co takiego powiedział FTK.  Zanim zaczniemy, mała uwaga, również Niemcy musieli wprowadzić do swojej konstytucji zapis, który umożliwiłby przystąpienie Republiki Federalnej Niemiec do UE. Art. 24 niemieckiej konstytucji jest takim odpowiednikiem naszego art. 90.

Pierwszy wyrok  FTK dotyczący relacji prawo  unijne – niemiecka konstytucja zapadł  29 maja 1974r. i jest znany  jako Solange I. W uzasadnieniu wyroku czytamy między innymi, że samo umocowanie w niemieckiej ustawie zasadniczej do  przeniesienia  kompetencji na organizację międzynarodową, nie jest wystarczającą podstawą do  bezwarunkowego przyjęcia zasady pierwszeństwa prawa unijnego, ponieważ musi ono być zgodne z podstawowymi zasadami konstytucyjnymi RFN. Czyli, oczywiście, prawo unijne ma pierwszeństwo ale tak długo jak jest zgodne z podstawowymi zasadami ustawy zasadniczej RFN, bo Niemcy pozostają krajem suwerennym.

 22 października 1986r.  FTK  wydał kolejny wyrok, w którym odniósł się do relacji prawo unijne – niemiecka konstytucja. Ten wyrok jest znany jako Solange II. Tutaj  niemiecki Trybunał  uszczegółowił, że  przyznanie praw zwierzchnich  instytucjom międzynarodowym  nie może naruszać ładu konstytucyjnego RFN przez podważenie jego podstawowej  konstrukcji , czyli  konstytuująch go zasad  ustrojowych  ( str. 17 uzasadnienia PG z pisma z 04.10.2018r.).Czyli oczywiście, prawo unijne ma pierwszeństwo ale tak długo jak nie ingeruje w określony w konstytucji ustrój Republiki Federalnej Niemiec.

Trzecim orzeczeniem z serii Solange jest wyrok FTK orzekający o konstytucyjności przyjęcia przez Niemcy traktatu z Maastricht.   Wyrok zapadł 12 października 1993r. i często jest nazywany Solange III (str. 24 uzasadnienia PG). Tutaj niemiecki FTK mocno podkreślił, że jedynym źródłem  kompetencji  jest ustawa zasadnicza (czyli konstytucja), a UE korzysta tylko za takich kompetencji jakie jej zostały przyznane  przez państwa członkowskie, bo w przeciwieństwie do państw członkowskich UE nie posiada  kompetencji do określana własnych kompetencji. Upraszczając: to suwerenne państwa członkowskie  określają co może UE, sama UE nie może nic więcej ponad to, na co zgodziły się państwa członkowskie. Żeby  było  jeszcze ciekawiej, FTK podkreślił, że  jego zdaniem   nawet gdyby państwo członkowskie przekazało  UE jakieś kompetencje, to zawsze może zmienić zdanie i je jej odebrać. Ma to sens, prawda?  W końcu członkostwo w UE ma charakter dobrowolny.  Czyli  poglądy naszego Prokuratora Generalnego nie  są wcale takie odosobnione.  Dodam jeszcze, że w wyroku Solange III niemiecki  trybunał podkreślił, że  granice  powierzenia kompetencji UE kończą się w miejscu, powyżej którego  państwa traciłyby swoją suwerenność, co również podkreślił nasz PG w uzasadnieniu wniosku K 7/18.

CZY POLSKA JEST SUWERENNA: ZA I PRZECIW ARGUMENTACJI PROKURATORA GENERALNEGO

 No dobrze, to obiektywnie patrząc na tę część wniosku o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją w sprawie K 7 /18, w końcu ma ten Prokurator rację, czy nie? Polska jest w pełni suwerenna, czy jednak nie?  Nie odpowiem,  bo o tym rozstrzygnie Trybunał Konstytucyjny, ale gdybym miała zgadywać,  to sądzę, że raczej podzieli zdanie Prokuratora Generalnego.

Polska jest suwerenna?CZY POLSKA JEST SUWERENNA WNIOSEK W SPRAWIE K 7/18 – ARGUMENTY„ZA”:

Po pierwsze, jakoś trudno sobie wyobrazić żeby Trybunał Konstytucyjny zrezygnował ze wcześniejszych poglądów wyrażonych we własnych wyrokach i nagle stwierdził, że Konstytucja  nie  ma pozycji nadrzędnej nad prawem  unijnym  tak ważnej kwestii jak suwerenność rozumiana jako samodecydowanie o ustroju władz naszego pięknego kraju.

Po drugie, spójrzmy na to obiektywnie, jest sporo racji w  stwierdzeniu, że   ani Polska ani inne kraje członkowskie UE  nie przekazały  Unii pełni suwerenności  i kompetencji władz państwowych, a już na pewno nie w kwestiach ustrojowych.  Zauważmy, że teraz pytanie dotyczy  ustroju  władzy sądowniczej, a co jeśli w przyszłości jakiś sąd zada pytanie dotyczące na przykład relacji prawo unijne a  nasza ordynacja wyborca czy przepisy regulujące działanie władzy wykonawczej Co gdyby TSUE zdecydował się takie pytanie rozstrzygnąć?  Pamiętajmy, że gdyby nasz TK uznał (a może to zrobić), że  polskie sądy mogą jednak zadawać Trybunałowi Sprawiedliwości UE pytania prawne związane z relacją prawo unijne –  nasze przepisy regulujące  ustrój sądownictwa, to otwarł  by tym samym drogę również do pytań związanych z funkcjonowaniem władzy wykonawczej czy ustawodawczej. W tej sytuacji UE poprzez TSUE mogłaby teoretycznie (teoretycznie, bo TSUE musiałby jeszcze uznać się za właściwy do rozstrzygnięcia danego pytania)  nawet bardzo  głęboko ingerować w zupełnie podstawowe  dla nas, jako obywateli sprawy czyli w to kto i jak tworzy nasze polskie prawo oraz kto i jak je wykonuje.

Po trzecie,  stanowisko PG wcale nie jest takie głupie czy odosobnione, bo bardzo podobne przemyślenia  miał na przykład  wspominany już  niemiecki  trybunał konstytucyjny czyli FTK  nie tylko  w „trojaczkach Solange” ale  też w  wyroku z  30 czerwca 2009r.  gdzie orzekał o  konstytucyjności  traktatu z Lizbony. Całość tego wyroku wraz z uzasadnieniem ( wersja oryginalna i angielska) znajdziemy tutaj.

Szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem dlaczego PG w ogóle o  tym wyroku  FTK z 2009r.  nie wspomniał w swoim uzasadnieniu, bo  niemiecki trybunał konstytucyjny stwierdził tam wprost (punkt 368, str.103 angielskiego tłumaczenia uzasadnienia tego wyroku): „Kompetencja Państw Członkowskich do wykonywania władzy sądowniczej jest, co do zasady,  zastrzeżona dla Państw Członkowskich w federalnym stowarzyszeniu Unii Europejskiej. Prawdą jest, że Państwa Członkowskie są zobowiązane do zapewnienia skutecznej ochrony prawnej, która nie może  być osłabiona krajowymi przepisami (…) [ te trzy kropki to po prostu lista sygnatur wyroków TSUE, w których Trybunał Sprawiedliwości potwierdził, że ochrona prawna zapewniana w ramach przepisów UE nie może być ograniczona przepisami prawa krajowego – Prawstoria ] .Aczkolwiek sytuacja prawna pozostawia Państwom członkowskim kompetencje do organizacji systemy sądowego oraz jego osobowych i finansowych zasobów w sposób nienaruszony. Całościowy kontekst Rozdziału 3 w Tytule V Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej wskazuje, że art. 81.2 TFUE nie powierzył odpowiedniej kompetencji Unii Europejskiej, co ograniczyłoby odpowiedzialność Państw Członkowskich.”

Jak widzimy niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny, w pełni podziela zdanie, że Unia Europejska nie może w żaden sposób wpływać na organizację systemu sądowego. Co więcej nie może też wpływać na skład osobowy systemu sądowego ani na  finansowanie systemu sądowego w państwie członkowskim. Taka kompetencja  nie została UE przyznana traktatami, czyli jest zastrzeżona wyłącznie dla państw członkowskich, które pozostają suwerenne. UE nie może tego rozbić ani unijnymi przepisami prawa ani, pośrednio, tj. przez orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE. Niemiecki Trybunał rozumuje identycznie jak nasz Prokurator Generalny.

 

CZY POLSKA JEST SUWERENNA -WNIOSEK W SPRAWIE K 7/18 ARGUMENTY „PRZECIW”:

100 procentowo polski zachód słońca,Pierwszy argument jest oczywisty. Jeśli uznamy, że UE faktycznie nie ma prawnych możliwości na wpływanie na ustrój sądownictwa w państwie członkowskim, to co  się stanie kiedy któryś kraj członkowski ureguluje system sądowy w taki sposób, że nie będzie on już dawał gwarancji zapewnienia ochrony prawnej obywateli UE zagwarantowanej w traktatach. Zwracam uwagę, że dokładnie z tym problem zmierzy się Trybunał Sprawiedliwości UE w skardze Komisji Europejskiej na Polskę z art. 258 TFUE – sprawa o sygnaturze C-619/18 Komisja przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Komisja złożyła skargę  na Polskę twierdzą, że suwerenność kraju się kończy  kiedy swoimi przepisami kraj nie daje już pewności, że chroni podstawowe wartości Unii. Pytanie co TSUE orzeknie i jakie środki „ naprawcze”  podejmie w związku z tym UE wobec Polski ( i czy w ogóle jakieś).

Drugi argument wynika bezpośrednio z pierwszego. Polskie sądy  są nie tylko upoważnione, ale wręcz zobligowane do  zapewnienia wykonywania prawa unijnego i mają obowiązek pominięcia przepisów krajowych, które by im to uniemożliwiały. TSUE wypowiadał się wielokrotnie na ten temat, a ja pisałam już o tym  w szczegółach tutaj.  Jeśli  ograniczy im się prawo do zadawania pytań prejudycjalnych  dotyczących przepisów z pewnych obszarów funkcjonowania państwa, czy w ogóle będzie można mówić, że są w stanie zapewnić przestrzeganie prawa UE w pełnym zakresie?

Wreszcie, sam Trybunał Sprawiedliwości UE potwierdził po raz kolejny i to bardzo nie dawno, bo zaledwie w grudniu 2018 r., że „ Jest niedopuszczalne, aby przepisy prawa krajowego, nawet rangi konstytucyjnej, naruszały jedność i skuteczność prawa Unii”.  Chodzi o wyrok z 4 grudnia 2018 r. w sprawie o sygnaturze C-378/17. Pytanie prejudycjalne zdał w tej sprawie sąd irlandzki, sprawa dotyczyła dobrze nam znanej z pytań prejudycjalnych Sądu Najwyższego , dyrektywy 2000/78/WE o niedyskryminacji ze względu na wiek.  Samo pytanie natomiast dotyczyło  kompetencji  poszczególnych irlandzkich sądów – dodajmy, że kompetencje irlandzkich sądów są wskazane w konstytucji Irlandii.

Ciekawe, prawda?  Dlatego w następnym wpisie, przyjrzę się temu wyrokowi.

Pozdrawiam, Prawstoria

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button